Żenuła 😖
Miałam coś napisać. Coś o braku czasu. Braku konsekwencji. Takie standardowe pitu pitu.
A w oczy rzucił mi się ten zacny wynik bytności na naszym szanownym portalu. Przez większość tego czasu było mnie więcej niż mniej. Bywało też, że miałam się z wagą całkiem nieźle. Jednak jak widać zawsze kończyłam bijąc kolejne rekordy. Dziś już dążę do wagi z jaką zaczynałam odchudzanie (co wtedy było oczywiście dramatem. Mam tu na myśli jakieś 63 kilo). Jakby mi ktoś wtedy powiedział, że przekroczę 80 to bym najpierw go wyśmiała, a potem obraziła się śmiertelnie za niecne spekulacje 😂
Nie ma co pisać więcej. Czas się nad sobą zastanowić, a nie ciągle się okłamywać i szarpać to w jedną, to w drugą stronę...
jeden
27 czerwca 2020, 21:53No tak to jest zazwyczaj i to z dużą ilością osób, zaczynasz się odchudzać, a potem kończysz z jeszcze wyższą wagą. wielu z nas tutaj latami pamiętniki pisze, niestety odchudzanie nie jest takie łatwe że np. schudniesz od tego do tego okresu jakąś określoną ilość kg i już potem jest z tym spokój na całe życie. Nie jest to nawet żenujące tylko normalne. ;) Trzeba ileś razy to przejść żeby znaleźć taki sposób żywienia się, który nie będzie męczący. Powodzenia
Kate110
26 czerwca 2020, 19:26Ja mam to samo. Jak kiedyś wazylam 80 kg, to płakałam, że gruba, a teraz?! T4zeba się wziąć i tyle. Powodzenia!
Lanaches
25 czerwca 2020, 23:17Z dążeniem do wagi sprzed odchudzania trafiła Pani w sedno...ciężko jest. Oby nam się udało, trzymam kciuki!
tracy261
25 czerwca 2020, 18:46Ładny staż :) Można powiedzieć, że jesteś już permanent citizen :)
Janzja
25 czerwca 2020, 13:29Jak masz taki dlugi okres do obserwacji rosniecia to ja w swoim przypadku zastanowilam sie dlaczego roslam i zajmuje sie powstrzymaniem tego oraz wprowadzam pare zmian stricte by powrocic do swojego bmi. Ja osobiscie sie nie cisne bedzie co ma byc, nad niektorymi nawykami pracuje juz od dawna i weszly mi w krew, wejdzie i wiecej :)
kawonanit
25 czerwca 2020, 14:18Och, ja doskonałe wiem "dlaczego", zaskoczyło mnie jedynie, że to już tyle trwa 😂 a ja ciągle nie uczę się na własnych błędach. Co se schudnę, to se przytyję. A jak już waga jest w normie i zaczyna iść w górę to bardzo długo ignoruję problem. Dopiero jakiś nagły czynnik z zewnątrz uzmysławia mi, że chyba znowu trza się trochę zmniejszyć...
mikolino
25 czerwca 2020, 11:08Powodzenia :)
Użytkownik4069352
25 czerwca 2020, 10:43e tam co tu sie zastanawiac kijki w dłonie i zapitalac taak po 10 km i to w terenie by nie było za łatwo hmm mamy wyzwanie -5 kg do 10 lipca zapisz sie i..zwal to a jak spoko wpisz sie a schudniesz no i prosze wpadnij na moją stronke pomagamy potrzebującym dobra karma....wraca powodzenia tomek