Nic mi nie idzie.
Dieta, praca, gospodarowanie czasem wolnym - nie idzie mi :(
Dieta, temat rzeka. I raczej standardowa historia. Raz jest rewelacja, a potem dni fuszerki... Dobra jestem jedynie w planowaniu. W praktyce jestem mistrzem wymówek.
Praca. Byłam z niej bardzo zadowolona. Chyba najlepsza, jaka do tej pory miałam. Serio. Jednak pracując na jednym dziale musiałam przejść szkolenia na każdym stanowisku. A jest ich 6. Przez to mam wrażenie, że jestem od wszystkiego i do niczego :/ no i to ostatnie stanowisko... Uczyły mnie dwie osoby, które pracują w tak różny sposób, że chyba bardziej nie można. Nawet oryginały i kopie dokumentów odkładają w różny sposób! Cały czas słyszę, że wypracuje własny system i jak już coś próbuje w tym kierunku to słyszę jedno głośne ALE! No i mam pewne niedociągnięcia, ciągle zdarzy mi się coś przeoczyć no i ok, przecież ciągle się uczę. Jednak jak wypływa jakaś sprawa, o którą przecież pytałam no to ludzie!!! Kurcze. Dopiero teraz dojrzałam do tego, żeby zdać się na intuicje, bo przecież sporo już wiem, a nie pytać i potem obrywać za dobre chęci. Przynajmniej jak coś spierdole to własnoręcznie! Niemniej bywa, że jest mi wstyd, że nie ogarnęłam jeszcze tego po mistrzowsku i czuję ciągły stres, który jest trochę irracjonalny... Doskonale zdaje sobie z tego sprawę, ale nijak nie jestem w stanie sobie z nim poradzić ;( i wykańcza mnie to okrutnie...
No a czas wolny? Tutaj zawalam chyba najbardziej... Wolę przesiedzieć cały dzień pod kocem przy serialach, niż zrobić coś konstruktywnego. Cokolwiek. Mówię sobie, że to tylko taki etap. Jednak coś długo trwa...
No nie idzie mi...
agazur57
3 listopada 2019, 09:04Kto nic nie robi ten się nie myli
Laurka1980
3 listopada 2019, 00:01Tez mam etap siedzenia pod kocem.
Miranda_P
2 listopada 2019, 23:22Znam ten stan doskonale... Czasem i pod kocem trzeba posiedzieć, byle nie za długo. Ja brałam się za siebie już z tego wku*wienia, że nic nie robię:p Powodzenia!