Jestem osobą, która zanim się za coś weźmie, musi przemyśleć sprawę w każdą "stronę świata". Kombinatorka ze mnie straszna Czasem to pomaga, a czasem trafia się jakiś mało istotny szczegół, w którym "coś mi nie gra" i pojawia się problem nie do przeskoczenia. Jak na przykład moje wczorajsze rozkminy na temat ilości porcji w garze gulaszu... Na cholerę mi to teraz wiedzieć?! Przecież nie zamierzam gotować strogonowa w najbliższym czasie, to nie jest danie na te upały! Poza tym kto mi każe przygotowywać trudno policzalne obiady??! Zapętliłam się w kwadraturę koła, przyczepiłam mało istotnej kwestii, aż w końcu mogę stwierdzić - głupia baba ze mnie
Przygotowałam sobie na dzisiaj ładne menu, które natrafiło na pierwszą przeszkodę już z rańca. Mianowicie mąż nagle zmienił śniadaniową rutynę domagając się jajek z chrzanem. Najpierw lekka panika - przecież chciałam zjeść jajka na drugie śniadanie, teraz miała być jaglanka!! Na szczęście szybko się opamiętałam Nie mogę przecież pozwolić, żeby mój orientacyjny jadłospis rządził całym dniem. Nie o to mi chodziło, gdy wkraczałam w świat kalorii
No to teraz nienerwowo Podliczanie posiłków na bieżąco okazało się mniej denerwujące niż układanie jadłospisu dzień wcześniej. Na chwilę obecną mam jeszcze 500 kcal do schrupania
To naprawdę może się udać...
littlenfat
28 lipca 2015, 12:57Jak to typowa kobieta. Zawsze znajdzie jakiś problem tam gdzie go nie ma :D ja jak liczyłam kalorie, to po jakimś czasie mniej wiecej juz wiedziałam co ile ma, wiec nie musiałam niczego planować. Tylko na bieżąco wymyślałam, co zjem, tak, żeby była dobra ilośc kalorii i BTW
kawonanit
28 lipca 2015, 13:07Mam nadzieję, że opanowanie tej sztuki będzie mi dane szybciej niż później :) Jak na razie jestem w ciężkim szoku, że moje menu bywało tak bardzo kaloryczne....
littlenfat
28 lipca 2015, 13:13Chyba wiem co czujesz. Czasem jak patrzyłam na kaloryczność danych produktów to aż nie wierzyłam, a potem uświadamiałam sobie od czego wzrost wagi
kawonanit
28 lipca 2015, 13:22No dokładnie. Bo jak sobie ktoś codziennie pozwala (wymyślam) na kebaba, frytki, lody, chipsy i popija piwem - to nie ma co się dziwić skąd taka waga. A jak się nagle odkrywa, że teoretycznie niewinny ( z tym niewinny to trochę przesada, bo jednak wypasione spaghetti z mięsem mielonym to takie niewinne nie jest..:] ) obiad ma prawie 900 kcal to się robi ciepło... :) Albo szczegóły - jak pestki do sałatki, albo orzechy do jogurtu... Potem człowiek zastanawia się nad samą wielkością porcji... Tak jakby przeżywam istną rewolucje, ha ha :)
KatRina21
27 lipca 2015, 09:47Ogarniesz to, a co do kcal w obiedzie to nie raz można się zdziwić hehe;)
klaudiaankakk
26 lipca 2015, 21:33musi się udać :)
lola7777
26 lipca 2015, 19:19a po jakim czasie mozna juz mowic ze sie udalo?
kawonanit
26 lipca 2015, 20:17Po miesiącu?
ar1es1
26 lipca 2015, 17:16Ja właśnie nigdy nie wymyslalam naprzód tylko na bieżąco dodawalam co zjadłam w my fitness pal. A jajka na śniadanie są nawet lepszą opcją niż jaglanka bo lepiej na kortyzol dziala śniadanie bez wegli;-) Trzymam kciuki!
kawonanit
26 lipca 2015, 17:23Chciałam się dobrze przygotować, hahaha :) A do jajek i tak było pieczywo.. :) Staram się wyjść ze "schematu Montignaca" i pilnować węgli w każdym posiłku. Tym bardziej, że postawiłam na 3 obfite + przekąska w okolicach 2 śniadania.
angelisia69
26 lipca 2015, 16:58oj ja tez jestem taka osoba ze musze miec caly plan opracowany do perfekcji,a jak wyjdzie cos nie tak to chodze zla i panikuje :P No i niestety planowanie/wazenie/liczenie kcal siedzi w mojej glowie caly czas :/
kawonanit
26 lipca 2015, 17:20A próbowałaś zerwać z tym "nałogiem"? I jak to jest? Cały czas wszystko podliczasz na karteczce/aplikacji/czymkolwiek innym, czy też po prostu masz taki skaner w oczach, że patrząc na danie umiesz powiedzieć ile waży i ile ma kalorii? ;)
angelisia69
27 lipca 2015, 04:073 lata probuje zerwac :/ podliczam na kalkulatorkalori w necie no i waze produkty :/