3h na siłowni. Tyle spędziłam tam od czwartku. No może nawet troche więcej.
To znaczy ze jakieś postępy są.
Ale moja dieta........... MASAKRA
Mój pokój wygląda tak jakbym obrabowała sklep ze słodyczami.
No a stan mojego żołądka nie dajemi spać. I to w tej chwili nawet.
Chociaż nie mam dowodu że to raczej nie niewygodna pozycja do leżenia i zakwasy po solidnym treningu.
Musi być dieta żeby były efekty.
Może przejde na diete z samego sushi. Bylabym najszczęsśliwsza. Od kiedy nauczyłam się je sama robić to chciałabym je jeść non stop.
Nadal szukam motywacji.
Ide spać, jutro studia i praca.
Życzę wielu spalonych kalorii ;-)