Jestem już po zabiegu, ręka trochę pobolewa, ale widzę, że dobrze się goi.
Za tydzień idę zdjąć szwy.
W domu trochę lepiej, ale pojawiły się kolejne problemy, tym razem z zachowaniem młodego w szkole.
Pani wpisała mu moim zdaniem niesłuszną uwagę i na razie prowadzę z nią korespondencję na dzienniku szkolnym. Zobaczymy jak się ta sytuacja rozwiąże, mam nadzieję, że dziecko na tym nie ucierpi i nauczycielka nie będzie go jakoś inaczej przez to traktować.
Waga powoli spada, staram się jeść zdrowo i z umiarem, trzymam się w granicach 1600 kcal.
Jem wszystko, choć staram się unikać słodyczy.
Teraz siedzę w domu na L-4 i boję się, że może być kiepsko z tym jedzeniem, a poza tym mało ruchu, pogoda nie zachęca do wyjścia. Jednak w pracy mam dużo ruchu i dziennie robiłam średnio 11000 kroków, a teraz klapa.
Pozdrawiam, miłego dnia :)
brugmansja
4 grudnia 2017, 18:04Małe dzieci- mały kłopot, duże dzieci - duży kłopot.