Już nie liczę dni diety,bo nie ma co liczyć.Diety nie ma.
Było kilka dni powrotu na dobre tory i znowu porażka.
Codziennie sobie obiecuję, że od jutra już będzie dobrze i tak bez końca.
Miałam codziennie coś napisać,bo to też jakaś motywacja i z tego nic nie wyszło.
Nic już nie obiecuję.
Pigletek
10 kwietnia 2015, 07:19Może zacząć lajtowo, ale na stałe? Mnie to pomaga, gdy nie mogę wejść na dobre tory. Trochę mniej jedzenia, więcej zdrowych rzeczy i trochę ruchu. Efekt musi być.
katja07
10 kwietnia 2015, 20:27Kurcze próbuje tak własnie,ale po paru dniach wracam do głupiego żarcia,słodycze mnie gubią.
katja07
10 kwietnia 2015, 20:31Ale będę próbować aż do skutku,może uda mi się w końcu pojechać na tych dobrych torach dalej niż dotychczas:)
TakBardzoBymChcialaSchudnac
10 kwietnia 2015, 00:45witaj w klubie :((