Dokładnie za 3 godziny czeka mnie podróż w rodzinne strony. Po raz pierwszy od jakichś dwóch lat dane mi będzie spędzić Święta w domu, w którym się wychowałam. Oczywiście nie muszę mówić, że w związku z powyższym nastrój mam wyśmienity.
No i oczywiście nie muszę wspominać, że dietetyczne zasady (no może nie wszystkie) idą na ten czas w odstawienie. I to całkiem legalnie, bo mój osobisty dietetyk też jest zdania, że nie warto psuć sobie Świąt dietetycznym rygorem.
maaartusia
22 grudnia 2013, 22:35Wesołych Świąt ;)
Olaa92
22 grudnia 2013, 22:08I o to chodzi :) Hahaha, takie swieta sa raz w roku i trzeba je wykorzystać (oczywiście z umiarem i rozsądkiem) :) Pozdrawiam cieplutko:*