Dla tych co sledza perypetie pewnego wspolokatora oto czesc trzecia. Moze ktos wykorzysta to jako scenariusz kiedys, bo naprawde z tym gosciem akcji to bedepewnie miala na conajmniej 3 sezony jakiegos tasimca. Dobrze, ze bede z nim mieszkac tylko rok, bo jeszcze bym stworzyla kolejna mode na sukces, ale do rzeczy:
Jak juz wczesniej wspomnialam w czwartek przyjechali do mnie znajomi mojego chlopaka z Hiszpani, ich lot sie opoznial, wiec czekalam na nich dosc dlugo, a razem ze mna moj wspolokator. Ubzdural sobie, ze musi ich poznac akurat zaraz jak tylko przyjada. Wkoncu, zeby sie go pozbyc powiedzialam, ze ide spac, a jako, ze oddalam swoj pokoj gosciom, sama musze spac w salonie. No to nie mial wyjscia i musial isc do siebie do pokoju. Nie trwalo moje szczescie jednak dlugo, bo po niespelna 10 min zadzwonili do mnie moi goscie. No to moj wspolokator wybiega z pokoju, zeby sie z wszystkimi witac. Myslalam, ze go udusze. Oczywiscie samo poznanie Alexa i Marty mu nie wystarczylo, wiec szepcze mi, ze zrobimy im po drinku i idziemy spac, bo on rozumie, ze ja musze rano do pracy wstac. To mu mowie, ze dzieki za troske, ale potrafie sie zajac moimi goscmi. Zostal jednak na drinka. Alex zapytal sie mnie o ktorej wstaje nastepnego dnia powiedzialam, ze wychodze z domu o 8.30 wiec on stwierdzil, ze dla nich to za wczesnie i ze wyjda zwiedzac troche pozniej. Oczywiscie Jeremie (wspolokator) zaraz wskakuje, ze on chetnie ich oprowadzi i ze on wstaje o 11. Oni grzecznie odmowili, z czego sie cieszylam, bo nie chcialam ich zostawic na pastwe tego psychopaty. Nastepnego dnia wraz z moimi goscmi postanowilismy pojsc wczesnie spac, bo bylismy zmeczeni po calym dniu, szczegolnie, ze zarwalismy tak naprawde wczesniejsza nocke. O 2 nad ranem zostalismy obudzeni przez Jeremiego ktory wparowal z banda rozchichotanych dziewczyn. Narobili halasu jak w jakiejs hucie. Wystrawszyli mi kota, ktory wbiegl do moich gosci do pokoju zeby sie schowac. Myslalam, ze udusze go golymi rekoma!!!!!! Pomijajac juz fakt, ze ja spie w salonie i to, ze mam gosci. Jeremie byl kiedys w podobnej sytuacji ze swoim bylym wspolokatorem, ktory to przyprowadzil kiedys w nocy kolege i zaczeli grac w playstation i zachowywali sie bardzo glosno a Jeremie i jego dziewczyna probowali spac. Wtedy wydarl sie na swojego wspolokatora, a teraz robi dokladnie to samo...nienawidze hipokrytow!
Lahavana
24 sierpnia 2009, 18:20Przynaję, współlokatora masz ciekawego. :P No cóż, chyba go musisz trochę "wychować". :)
skrzydlata
24 sierpnia 2009, 15:29a to ci dopiero ten jeremmy :P wspolczuje ci bardzo ze takiego typa masz na glowie