Ja nie wiem co sie dzieje przez ostatnie dwa dni ale nawet nie bylam w stanie kilku slow tu nastukac...W poniedzialek wrocily z wakacji dwie znajome i oczywiscie, ze musialy cos przywiezc to przywiosly slodycze i jakos tak nie moglam sie oprzec...czyli grzeszek nr 1. Potem wieczorem wyszlam ze znajomymi, no to zaczelo sie od piwek potem koktjle i dzis rano co? 66.9kg na wadze :-( Strasznie to deprymujace no ale tym razem przynajmniej wiem ze mea culpa....Do tego wrocilam do domu o 23 to juz nie pocwiczylam. Straszna kleska dietowa...
Posilki na dzisiaj
Sniadanie:
chyba jajecznica z 2 jaj na szynce z cebulka i pieczarkami
Lunch:
100g lososia wedzonego, 150g serka wiejskiego niskotluszczowego i jogurt bananowy oczywiscie z niska zawartoscia tluszczu
Obiad:
2 cidery znaczy sie piwa owocowe, 3 koktajle banana bongo....bardzo kaloryczne. Ukradzione z kolezanki taleza kawalki Cesar Salad.
Kolacja: (po powrocie do domu o 23 :-o)
Kurczak cordon bleu