No i wyglada na to, ze wracam tu co roku ;-) Chyba nigdy nie bede w stanie dopasowac sie do jakiejkolwiek sycypliny. Zaczynam cos, potem mi sie nudzi, wiec rzucam to na jakis czas, potem wracam i tak w kolko...byc moze cecha charakteru...
Wiec teraz juz 22 letnia wracam tutaj z nowa nadzieja na piekne cialo. Tym razem motywacje mam moze kiepska, bo jak sie cos robi to powinno sie to robic dla samego siebie a nie dla kogos...chociaz jak sie nad tym glebiej zastanowic to wlasciwie robie to dla siebie, bo chce sie podobac mojemu partnerowi, chce sie czuc na tyle atrakcyjna, zeby sie wyzbyc zazdrosci. Od zeszlego listopada jestem w nowym zwiazku, z facetem, ktory oprocz tego, ze jest swietna osoba, zwariowana i z poczuciem humoru, ma tez pieknie wyrzezbione cialo. Widzialam tez zdjecia jego bylych partnerek i wszystkie sa super sliczne i super szczuple...i tu zaczyna sie problem, bo jak tylko jakas laska zaczyna z nim rozmawiac to od razu jestem zazdrosna i wiem, ze wynika to tylko z niskiego poczucia wlasnej wartosci. A jak wkoncu osiagne swoj cel i cialo o jakim zawsze marzylam to mam nadzieje, ze ten problem zniknie. Musze tu tez powiedziec, ze to wszystko nie wynika z braku dowartosciowania z jego strony on zawsze mi powtarza, ze mam ladne cialo, ze ogolnie jestem piekna kobieta, ale ja nie czuje sie dobrze sama ze soba...
No nic mama nadzieje, ze tym razem pojdzie mi lepiej. Miesiac temu zaczelam diete proteinowa dr. Dunkana i musze przyznac, ze przynosi fantastyczne efekty. Wiadomo zdarzaja sie wpadki zywieniowe, ktore opozniaja caly proces, ale ogolnie jestem zadowolona z efektow...i przede wszystkim..o matko nie chodze glosna :-)