Postanowilam jednak zostac wczoraj w domu. Zadowolona w moich pizamkach i wogole siedze sobie w pokoiku, C. sie przygotowywal na mecz i nagle dzwoni telefon. To ta dziewczyna kolegi i mowi, ze nie mogla odpowiedziec na mojego maila i ze wlasnie do nas jada.......No ja je mowie, ze jestem nieprzygotowana i nie chce nigdzie isc, a on: 'A no to spoko, mozemy zostac w domu u Ciebie' No wiec sie ubralam i wyszlam z nia...Boze co za maruda i na dodatek jak sobie cos ubzdura to nie ma mocnych.Wytlumaczylam jej, ze nie mam ochoty co piatek sie za chlopakami ciagnac, ale nie sadze, zeby dotarlo to do niej... Ostatecznie skonczylo sie kacem. Dopiero wstalam z lozka i zjadlam sniadanie, a to prawie pora lunchu. C. bedzie zaraz w domu z pracy a ja nadal w pizamie, niewykapana, w pokoju ruina....ehhhh...zycie kobiety
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.