HA! Postanowilam dzisiaj ubrac sukienke do pracy. Dostalam ja od mojego C. na swieta bozego narodzenia, ale byla zbyt cienka, zeby ja nosic, a teraz pogoda sie poprawila wiec oto i jestem. Oczywiscie pierwsza reakcja w pracy - moj szef: 'Kasia...odkad tu pracujesz to jest pierwszy raz kiedy zalozylas sukienke! Swietnie wygladasz.' Oczywiscie to, ze pierwszy raz to nieprawda, ale fakt wygladam swietnie. I czuje sie tez nienajgorzej, na wadze 62kg...czyli juz mi woda zeszla po @. Teraz musze wrocic tylko do sportu i wszystko bedzie swietnie. C. dzisiaj zapisuje sie na silownie...nie zeby tego potrzebowal ze swoim 6-scio pakiem, ale dobrze przynajmniej mu glupoty do glowy nie beda przychodzic jak bedzie zajety.
Wczorajsze menu:
Sniadanie:
ryz na mleku
banan
2 Sniadanie:
jajecznica z cebulka, szynka, pieczarkami do tego 2 tosty
Lunch:
noodle z warzywami
Kolacja:
tost z serem i szynka
Dodatki:
pol rolady czekoladowej...(bez komentarza)
2 banany
trikolor
10 maja 2010, 11:55Bo z tymi dywanowymi to jest tak, ze one są takie nudne a rano wynajduje tysiąc rzeczy do zrobienia i jak już ma się je robić, to się okazuje, że jest późno i trzeba wychodzić;) Z rowerem inaczej - po prostu muszę się jakoś przetransportować do pracy;P
trikolor
10 maja 2010, 11:31"Dodatki: pol rolady czekoladowej..." --> no to się uśmiałam;))))