schudnąć chcę ale tutaj niestety pojawia się paradoks, bo nie wyobrażzam sobie życia bez ciasteczek!!!!
więc przestałam wyobrażać sobie całe życie i skupiam się na jednym jedynym dniu - byle do wieczora a właściwie do powrotu do domu, bo potem nie wychodzę, więc jestem bezpieczna :)
wczoraj nie całkiem mi się udało ale pocieszam sie tym że w pracy zjdałam tylko 3 ciasteczka owsiane a w domu 2 wafle ryżowe z powidłami (jak na mnie to naprawdę TYLKO)
powoli dochodzę do całkowitego ograniczenia słodyczy lub konsumowania ich pod inną postacią - dodam, że muslowe batoniki też bardzo lubię - bo schudnąć chcę!!!
oprócz zrezygnowania ze słodkiego musze jeszcze więcej płynów pić - z tym u mnie kiepściutko ale to chyba najmniejszy problem, bo inny równie wazny jak słodkie, to zacząć jeść normalne regularne w miarę posiłki - to jak dla mnie też nieosiągalne ale myślę, żę z rozpisaną dieta będzie mi łatwiej (patrz wpis wczorajszy)
to tyle z porannych przemyśleń - trzymajcie kciuki a wieczorem dam znać jak mi dziś poszło (z ta świadomością chyba będzie mi łatwiej)
asik280
19 listopada 2010, 22:14No właśnie moja starsza córcia już w przedszkolu więc zaczęły się zebrania występy... A mama no cóż mały baleronik.Ale kurna musze przecież w końcu się zabrać za siebie!! Nie mogę już patrzyć w lustro jest tragedia!! Wczoraj pisałam z moim byłym chłopakiem z lat szkolnych i umówiliśmy się na kawe na szczęście dopiero w wakacje ;-) więc muszę wyglądać cudnie niech widzi co stracił ;-) Do szczęścia potrzebne mi tylko (czyt AŻ) 20kg ;-) Od jutra biorę się sumiennie. Do przylotu mojego męża 4 tyg więc około 4 kg możliwe że zrzucę!! Nie jadłabym na twoim miejscu wafli ryżowych!! Cholernie pobudzają apetyt na słodycze!! Mam nadzieję że będziemy się wspierać i damy radę!!