17 stycznia 2017 roku weszłam na wagę i... zamarłam. 78,7 kg! Kolejnego dnia byłam już na diecie i ćwiczyłam.
W czerwcu ważyłam już 65 kg. Brałam ślub więc motywacja była. Ale po ślubie znowu się zaczęło... Jednego dnia pizza, kolejnego makaron, bułeczka na śniadanie. A jak już kupujemy w piekarni bułeczkę, no to weźmiemy jeszcze ciasteczko. A najlepiej kilka. Ciasteczka kupione oczywiście również dla męża... ale dziwnym trafem, kiedy mąż wracał z pracy nie zostawał dla niego nawet okruszek a dowód zbrodni - torba po słodyczach - była już głęboko ukrywa w worku na śmieci. Bo wstyd. Na efekty nie musiałam długo czekać.
Koniec października 2017 - wchodzę na wagę i znowu robi mi się słabo. 72,2 kg. Wróciła połowa z wcześniej zrzuconych kg. Oczywiście natychmiast przestaję żreć i wracam grzecznie na dietę. Z rowerka stacjonarnego zdejmuję naręcze moich torebek i nawet zaczynam go używać zgodnie z przeznaczeniem. W międzyczasie odwiedzam panią endokrynolog, która zleca mnóstwo badań. Wychodzi insulinooporność, dostaję glocophage 500 - 3 razy dziennie oraz zalecenia diety o niskim IG. Dzisiaj mija tydzień odkąd zażywam metforminę, póki co nie mam żadnych rewolucji żołądkowych, jest nieźle. Rano waga pokazała 70,2 kg. Do sylwestra chciałabym zrzucić jeszcze 4 kg. 4 kg w 6 tygodni - to nie jest niemożliwe. Trzymajcie kciuki!
katarynka_89
13 listopada 2017, 20:34...w ogóle mam wrażenie, że to jakaś plaga z tą insulinoopornością. A może kiedyś tak tego nie badali, tylko się okazywało jak ktoś już miał cukrzycę?
Berchen
13 listopada 2017, 20:55mozliwe ze tak jest bo moja babcia wygladala jak kulka, moja mama tez, ale nigdy nie zajely sie swoim zdrowiem tylko tak tyly i slably. Mysle ze to tez IO - nigdy nie zbadana. Inna przyczyna to ze jedzenie nie jest takie jak kiedys, pszenica kiedys byla tylko pszenica a teraz jest modyfikowana i np. posiada wielokrotnie wyzsze stezenie glutenu niz kiedys. Dlatego wykluczylam ja z diety prawie calkowicie a mleczne produkty - staram sie jesc jak najmniej i nie wszysko.
Berchen
13 listopada 2017, 20:20na pocieszenie powiem ci ze w lipcu mialam tez stwierdzona insulinoopornosc i hashimoto, wzielam sie za ogranicze ia w diecie, bylam srednio konsekwentna, tak na 80 procent, bez lekow, mimo to insulina spadla z 750 na 133 - w ubieglym tygodniu dumnie odebralam wyniki, nie schudlam wprawdzie, ale to byc moze -za malo ruchu i hashi, wiec dalej walcze. Powodzenia
katarynka_89
13 listopada 2017, 20:36U mnie jest jeszcze niedoczynność tarczycy. TSH ponad 6, ale endo mówi, żeby na razie tego nie ruszać, bo może mi się od metforminy poprawić. A jak się nie poprawi to dopiero hormon tarczycowy włączymy. Ehh, długa droga przede mną ;)