Wczoraj byłam na jednodniowej wycieczce. Odmówiłam, gdy proponowano mi lody... A tak pysznie wyglądały... Ale byłam jak skała. Później wypiłam tylko jedno małe piwo, a poaz tym piłam wodę mineralną... Niby wszystko to dobrze wygląda, ale muszę się przyznać do porażki - w środę kupiłam małą pizzę... Wstyd mi było o tym napisać. To jest chyba jakieś fatalne uzależnienie... Ale rzuciłam papierosy, to z pizzą też sobie poradzę. Póki co wynik dwutygodniowego odchudzania to 1,1 kg.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
really_fall_in_love_with_food
24 sierpnia 2015, 19:03Każdy nieraz zasługuje na chwile przyjemności (mam tak z czekolada) ale polecam pizze swojego wyrobu. zdrowsza i lepsza :) powodzenia, AR
Muflon29
23 sierpnia 2015, 15:09nie mi nie mów o silnej woli, wczoraj postanowiłam nagrodzić się miseczką lodów, dziś dodałam 15 min bieżni bo miałam wyrzuty sumienia :) pizzy nie jadłam już długi czas... ale nadejdzie na nią pora :) pewnego pięknego dnia ;) Pozdrawiam i trzymaj się ;)
Katad
23 sierpnia 2015, 19:22Ja wczoraj lodów sobie odmówiłam, a dzisiaj usłyszałam muzyczkę sprzedawcy lodów i pognałam... bez stanika, ku uciesze małolatów...
czarnaOwca2014
23 sierpnia 2015, 15:04Oj wiem cos o tym wczoraj bym kupila po pracy paczke chipsow o 6 rano bo tak mnie naszlo! Masakra..
angelisia69
23 sierpnia 2015, 13:50papierochy to jest dopiero nalog,wiec skoro sie pozbylas tego swinstwa to i z fast foodami sobie poradzisz napewno ;-) Przygotuj sama zdrowe wersje fastfoodow,a jesli brak czasu to nawet pizze na omlecie ;-)
Mevee
23 sierpnia 2015, 13:21to śmieciowe żarcie to jest największe zagrożenie :/ no ale nie ma się co oglądać za siebie, tylko spinać tyłek i do przodu :) poza tym, wg mnie dieta to ma być zmiana nawyków żywieniowych na zdrowsze, wtedy nawet jak raz na jakiś czas wpadnie jakiś śmieć to nie ma tragedii ;) (pewnie tak mówię, bo też popłynęłam w weekend :P)
Katad
23 sierpnia 2015, 13:30Gdy mnie dopada myśl o pizzy jestem jak w transie... Nawet gadam do siebie: "Katarzyna, pizza nadchodzi"... Maniactwo... Zredukowałąm aktualnie do kupna raz na dwa tygodnie, ale powinnam bardziej ograniczyć,,,
Mevee
23 sierpnia 2015, 13:37właśnie się zastanawiam co dzisiaj na obiad, a TAK MI SIĘ NIE CHCE nic gotować że szok. pizza na telefon kusi, oj kusi! mamy podobny problem z tymi fast foodami :/
NormaJeane
23 sierpnia 2015, 13:17Ładny spadek:) Dasz rade!!!!
Katad
23 sierpnia 2015, 13:28Dzieki :)