Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
walka od nowa...
31 maja 2010
jak to po kazdym weekendzie, wczoraj i w sobote nadrobilam sobie ponad kilogram zbednego balastu;/ dzisiaj opracowalam nowy plan i mam nadzieje ze gdy bede sie go trzymac to schune te kilka kilosow. a mianowicie chce pic szklanke wody przed kazdym posilkiem( dodam ze jak do tad jesli udalo mi sie szklanke przez caly dzien wypic to cud nielubuie wody za to nadrabialam sokami i kola diet ), jesc 4-5 posilkow dziennie w tym koniecznie sniadanko do 2 godzin po obudzeniu, tego akurat sie trzymam, wazenie sie tylko w soboty a nie codziennie bo to jest az chore, no i slodycze na weekend;/ najgorsze sa weekendy bo to co trzymam w tygodniu to na weekendy poprostu psuje;/ no do tego systematyczne cwiczenia,z tym tez raczej niemam problemow czasem tylko mi sie niechce , no i niejedzenie po 19 nie tak jak to bylo na weekend w sobote o 22 pojechalismy do macdonalda a wczoraj w domu futrowalismy do 21;( smutne i przykre;/ tak wiec wstaje i walcze:) milego dnia i duzo sukcesow:)
pablosz
31 maja 2010, 15:49powodzonka- nie ty jedyna zawalasz cały trud odchudzania tygodniowy w weekend. Ja tez walcze od dzis znów po raz "n" od nowa. Damy rade, powodzenia
adriana100
31 maja 2010, 13:01mnie niedziela była pełna grzeszków. Do wody przyzwyczaisz się. Miłego dnia i dużo spalony kalorii.
Orzeszek1985
31 maja 2010, 11:17no super postanowienia! Obys wytrwala :) Tak osiagniesz swoj cel :) :*
Biedroneczka19811
31 maja 2010, 11:02JA TEZ POJADŁAM PRZEZ WEEKEND:) AŻ SAMA JESTEM NA SIEBIE ZŁA JAK MOGŁAM TAK JEŚĆ :) POWODZENIA KOCHANA DASZ RADĘ:)