Dzisiaj po dwóch tygodniach postanowiłam wejść na wagę i dokładnie się wymierzyć...
Niestety w stosunku do zeszłotygodniowego ważenia jestem cięższa o 0,1 kg.
Nie wiem czy to efekt powolnego zatrzymywania wody (jestem kilka dni przed @), czy fakt że tuż po ostatnim ważeniu zaczęła szwankować mi waga i po wymianie baterii pokazywała inny wynik niż 94,6 kg (może w zeszłym tygodniu pomiar nie był do końca poprawny?),... w każdym razie nie jest źle ;-)
Wyniki mierzę globalnie, więc spadek -2,7 kg w ciągu 2 tygodni jak najbardziej jest motywujący.
Sumarycznie w obwodach ubyło mi 17 cm, co również motywuje i zachęca do dalszej walki.
Teraz rozpoczęłam na OXY fazę fatburning, czyli jak piszą twórcy diety "fazę proteinową - Podaż białka jest zwiększona, duży udział mają także warzywa. Dominującą funkcję spełnia tutaj białko odzwierzęce. W tym czasie następuje intensyfikacja utraty tkanki tłuszczowej oraz podkręcenie tempa metabolizmu." - zobaczymy czy faktycznie tkanka tłuszczowa mi się zmniejszy? Z relacji innych kobiet będących na tej diecie, wiem że ta faza powoduje dosyć mocną ociężałość i uczucie pełności... własnych doświadczeń sprzed 2 lat nie pamiętam niestety... kojarzę jedynie, że jakoś mocno na tej fazie nie chudłam. Nie poddaję się jednak, bo wiem że jeśli to zrobię, to kolejne odchudzanie legnie w gruzach, a motywację nadal mam, więc musze ten fakt wykorzystać ;-)
Na fatburningu w menu jest bardzo dużo jajek. Staram się tak układać swój jadłospis, aby nie przesadzić, bo 4 jaja na śniadanie + 3 jaja na kolację, to dużo za dużo ;-)
Ok, zatem jak wygląda taki dzień na FB w diecie OXY?
Poniedziałek - dzień 14:
10:30 śniadanie: Omlet z szynką i pomidorami - 500 kcal - zdjęcia nie mam, bo omlet niestety rozpadł mi się podczas przerzucania i nie wyglądał jakoś spektakularnie ;-)
13:00 przekąska: Słodki serek z migdałami - 250 kcal - tu natomiast jakoś zapomniałam że mam zrobić zdjęcie, więc kolejna "dziura"
15:30 obiad: Kurczak w sosie orientalnym - 550 kcal - kurczak z mleczkiem kokosowym, pomidorami, imbirem, czosnkiem i pastą red curry, do tego puree groszkowo-ziemniaczane z mięta. Muszę przyznać, że przepysznie wyszło. Dawno nie jadłam czegoś tak dobrego. Przepis zostaje w mojej głowie na kolejny raz ;-)
17:00 przekąska: OXY shake - 200 kcal - o tym shaku napiszę Wam więcej w kolejnym wpisie ;-)
21:30 kolacja: 2 jajka na miękko + pomidor + feta - 350 kcal - miała być sałatka, ale byłam na treningu i szczerze mówiąc nie bardzo miałam już wieczorem na kombinowanie ;-)
Do tego wypiłam dużo wody, ok. 2 litrów, byłam na Salsation i nie podjadłam garść orzechów....hmm... a może to one są sprawcą braku spadku wagi?
No nic... trwam dalej, dzisiaj postaram się nie wykraczać poza ramy diety :-)
Miłego dnia :-)
Astridelle
5 marca 2019, 21:21Wagą się nie przejmuj, takim odsetkiem. W ciągu dnia nawet do 2kg waga może się wahać ;) Ważne że ogólnie są spadki. Trzymam kciuki!
kklaudia1882
5 marca 2019, 14:37Piękny wynik :) gratulacje :) fajnie wygląda to twoje menu na oxy, chociaż ja osobiście wolę swoje liczenie kcal i jedzenie tego na co mam akurat ochotę. Ale najważniejsze, że dieta działa i ci pasuje, bo najlepsza dieta jest taka którą jesteśmy w stanie utrzymać :)
ZdrowieJestGit
5 marca 2019, 13:34Piękny motywujący wynik. Tak trzymaj
zurawinkaaa
5 marca 2019, 10:18O 17 cm w obwodach bardzo dużo. I ładny wynik jak na dwa tygodnie. ;)
kasiunia20
5 marca 2019, 10:34Fakt, jak się spojrzy tak ogólnie to dużo ;-) Niestety jeszcze bardzo długa droga przede mną i do tego trudny czas urodzin mojego męża, moich, mamy, teścia, no i świąt. Będzie trudno wytrwać, ale dam radę, tak jak w zeszłym roku (byłam na diecie Dąbrowskiej i w zasadzie nie zjadłam nic wykraczającego za warzywa;-)).