Czujemy się troszkę lepiej, nie zmienia to faktu, że burdel w domu rośnie. Ale co tam - stwierdziłam, że nie będzie tak, że ja padnę podczas zamiatania czy odkurzania, czy robienia kanapek konkubentowi, kiedy ma na pierwszą zmianę. Pogodziłam się z myślą, że jestem **ujową panią domu i już. Może w przyszłym tygodniu nastawienie mi się poprawi.
Pączki na jutro oczywiście zakupię w piekarni - zamierzam, pomimo dietowania - staropolską tradycję uszanować:) I to przypuszczam, że ze dwa razy co najmniej!
Okolicznościowy obrazek - ps. mnie mój się jeszcze nawet nie oświadczył! Wielka miłość musi to zatem być, co go przy mnie trzyma:)


rynkaa
28 lutego 2014, 10:47świetny obrazek :) ciesz sie wagą! :)