Zmieniłam sobie cel na pasku bo poprzedni już mnie nie motywował:] Ślimaczek na początku drogi jest bardziej kochaniutki i trzeba mu pomóc dojść do celu ;)))Teraz jest tam 65 kg, które powiedzmy realnie - do końca lipca powinno się zrealizować.
Dostałam okres więc leżę i kwiczę. Mam wrażenie, że dzisiaj nawet mnożenie w zakresie 20 jest ponad moje siły. Dobre jest to, że nie miałam PMSa chociaż może PMSem była ta niesamowita chęć na pieczenie ciasta dwa dni temu? Hmmm... dziwny pms...
Czekanie na coś jest bardzo dobre, ale mam juz go serdecznie dość - juz chciałabym mieszkać w tym Rzeszowie! A ty jeszcze trochę czasu, ponad miesiąc trzeba czekać pssssss....
Po raz kolejny (34? 67?) obiecuję, że jak tylko okres się zelży to będę ćwiczyć! A dzisiaj się pomasuję, żeby wyrzuty sumienia zagłuszyć.
A teraz oddam się wspaniałej czynności wyobrażania sobie jak będę wyglądać i jak będę się czuć ważąc 65kg i mieszkając w Rzeszowie... 65 kg żywego lachona... ciekawa jestem jak rynek martymonialny w rzeszowku wygląda... Może tam czeka na mnie mąż...
Miłego weekednu Kochane lachonki!!!!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
LilianKaa
16 kwietnia 2011, 21:44Miesiąc zleci szybciutko!!!!! Głowa do góry.
anamy
15 kwietnia 2011, 21:39weź się w garść i zacznij w końcu ćwiczyć! Skoro ja mogłam to i Ty możesz ;) Ja to zawsze przed @mam dużo energii i robię wszystko co mi się pod ręce nawinie. Właśnie to mam i zrobiłam dziś więcej niż przez tydzień normalnie robię (mam na myśli zajęcia poza obowiązkami codziennymi) :)