Niestety sukcesów brak, ale upiekłam wczoraj ciasto marchewkowe:]
Na mące razowej z orzechami i migdałami, więc można by rzec, że nawet zdrowe ;)
Ubijałam białka, ale stała się rzecz dziwna - pomimo ubijania białka się nie ubiły, tylko zrobiła się białą piana i oddzieliła się woda. Żadne jajko nie śmierdziało, więc dziwi mnie bardzo co się stało...
A dzisiaj warunki biometeo są złe, więc ja, jako meteopata czuję się fatalnie i od kilku dni źle sypiam.
I jeszcze jedna beznadziejna sprawa, moja siostra dostała wypowiedzenie w pracy, z powodów ekonomicznych. Za rok ma ślub, dupa więc, że nie ma pracy :/
Ja limit beznadziei wykorzystałam za kilka osób - mam więc nadzieję, że u Was o wiele lepiej,
miłego dnia :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Riava
14 kwietnia 2011, 13:31Ja w ogóle nie umiem gotować, może dlatego tak tyłek mi poleciał bo nie dostaje tych wszystkich smakołyków:))) Nie martw się tak niepowodzeniami, będzie lepiej...musi być!!!
magdaim
14 kwietnia 2011, 11:57Muszę kiedyś spróbować zrobić ciasto marchewkowe, mam dość sięgania po czekoladowe czekoladki:) Rzuciłam okiem na wpis niżej- głowa do góry, zawsze jakoś się układa!:) Przykro, że Twoja siostra została bez pracy:( życzę jej, by znalazła jak najszybciej, i to nie tylko ze względu na nadchodzący ślub. Pozdrawiam, będę wpadać częściej:)
LilianKaa
14 kwietnia 2011, 09:51faktycznie kiepsko:( przykro mi z powodu siostry, ale nóż widelec znajdzie coś lepszego!!! Każdy ma załamania, w końcu jesteśmy tylko ludźmi:):):) Będzie dobrze, 3mam za Ciebie kciukasy!!!!:*