Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zmiana celu


Po głębszym zastanowieniu, myslałam nad tym chyba z tydzień stwierdziłam, ze potrzebuje nagrody i zobaczenia, że moje wysiłki nie idą na marne.
Zmieniłam więc, zgodnie z metoda małych kroczków cel.
Chce wazyć 67 kilo!!!!
Jak się uda to pomyślę nad dalszym spadkiem.
Niestety waga 60 kg wydaje mi sie tak niemozliwie niemozliwa do osiąnięcia, że mnie absolutnie nie motywuje.
A 67 wydaje się w miare łatwiejsze do osiągnięcia ;)

Ale sobie tłumaczę.... ale cóż :)
Podsumowując miesiąc luty
Jedna dobra rzecz - ruszyłam tyłek.
Poruszenie tyłka ma postać:
Pilatesu, siłowni, i zapisania sie na dwa kursy tańca :) tango i salsa.
Tam ponoc tez mozna sie zmęczyć :)
Czipsy zjadłam tylko jeden raz, ciastka może ze trzy razy.
Gorzka czekolada na ruszająca sie powieke nie jest brana pod uwagę;)
Nie podgryzam między posiłkami, dużo piję.
Straciłam kilka centymentrów tu i ówdzie
Znalazłam dziewczynę, która będzie mnie uczyć hiszpańskiego :]
Zmieniłam mieszkanie!

Czyli jakieś podstawy są - nikt nie powiedział, że chudnie się od razu, albo, że chudnie się dużo, albo, że bez wyrzeczeń.
Cel jest ustalony oczywiście w przedziale czasowym! Do 28 marca! czyli od poniedziałku (kiedy skończy mi się okres) na równe 4 tygodnie!

A dzisiaj kiepsko sie czuję - 4 dzień okresu i jestem słaba jak kawa inka....
A do zrobienia mam dużo rzeczy....
OK, bierzemy sie MY (ja i ja i ja) w garść:] Nie ma źle;)

  • mala1980

    mala1980

    26 lutego 2011, 20:25

    Swietny miesiac, duzo sie dzialo! Prawie ze w ogole slodyczy, BRAWO!!! - dla mnie nie do pomyslenia... Co do salsy i tanga - widzialam raz babke, ktora JEDYNIE dzieki nowo odkrytej pasji salsy i diecie MZ (mniej zrec) zrzucila 18 kilo.. No i nie wiem jak w Krakowie, ale w kilku klubach salsy, w ktorych bylam tanczyli "wszyscy z wszystkimi", wiec nawet nie trzeba bylo miec stalego partnera do tanca. Z tangiem...hm, probowalam kiedys nauczyc sie jedynego podstawowego kroku i nogi mi sie zawiazaly w supel. Zobaczymy jak sie uda w kwietniu w ojczyznie tanga :-). A hiszpanski to przepiekny jezyk i dla nas Polakow nietrudny, wiec powodzenia!

  • perceptive

    perceptive

    26 lutego 2011, 13:16

    nie ma rzeczy niemożliwych! ja tam w Ciebie wierzę, podobnie jak w wiele vitalijek, także powodzenia :) luty godny podziwu, zazdroszczę tego hiszpańskiego ;>

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.