Mój synek tak daje popalić ze nie wiem,ma ponad dwa latka.
Pogoda do bani!Dziś zimno i wietrznie.
Siedzę i myślę co tu na obiad dziś wykombinować i nie mam pomysłu...
Na śniadanko 8.00 zjadłam dwie kromeczki razowego chlebka jedna serkiem ze szczypiorkiem i pomidorkiem,a drugą z paprykarzem.
Potem 10.00 skubnęłam od synka parę chrupek kukurydzianych.
I co dalej?
Nie wiem może coś wymyślę.
agncyb
15 marca 2013, 21:40Podziwiam Cie, że ćwiczysz. Ja nie potrafię się zabrać. Nienawidzę wysiłku fizycznego w tej postaci. U nie sprawdza się tylko dieta.