Wróciłam!!! Z nowymi postnowieniami i niestety z nowymi kilogramami ... jutro podam moją aktualną wagę. Aż boję się na nią stanąć. W końcu mogłam sobie pozwolić na założenie interneciku w domu i będę Was teraz nawiedzała ... buuuu. U mnie wszystko w pracy się poprzewaracało, mamnowych przełożonych, nową osobę w pokoju będe miala, moja druchenka jest w ciąży (szkoda że ja jeszcze nie :((( A tak pozatym to chyba wszystko po staremu. Straszennie za Wami tęskniłam, wiem że nieobecności nie da się nadrobić, ale mam nadzieję jakoś nadgonię zaległości w czytaniu Waszych pamiętniczków. Teraz to chyba zapisy w kolejkę będę musiał robić, bo mąż tak samo spragniony internetu jak ja ... he he ale dał się przekupić i mam dla siebi tą chwilkę. Cieszę się, że jestem z Wami. Milego wieczorku życzę i przesyłam tysiące buziaczków. PAPA ______________________________________________
Jutro ważenie i powrót do dobrych nawyków żywieniowych. Już nawet dzisiaj zakupilam skrzynkę. Na parapecie w kuchni będę hodowała świeżą pietruszkę i szczypiorek - taki mam plan ;)))
iwusia25
19 stycznia 2007, 10:30juz zaczelam watpic, ze jeszcze sie kiedys odezwiesz, ale baaaardzo sie ciezse, ze wrocilas, teraz tylko szybciutko buziaka przesylam, a pozniej napewno sie jeszcze odezwe!walcz z kiloskami a napewno pierwsze efekty beda zaskakujace, najgorzej sie zabrac do roboty a pozniej to juz poleci niczym kolo!pozdrawiam cieplutko!
malda
19 stycznia 2007, 09:51To obie działamy i obie wytrwamy w swoich postanowieniach!!!<br> Za mną to jeszcze chodzą kiełki. Tylko nie wiem gdzie je kupic, a do hipermarketu to mi się nie chce jeździc... Koleżanka mówiła, że kiełki słonecznika są dobre. A może jak Agatka, zacząc własną produkcję?;)<br> Dziś mi już trochę lepiej. Żelek jeszcze trochę zostało, oczywiście wpałaszowałam większośc i stąd wczoraj znowu ważyłam ponad 82. Ale się opamiętałam i wczoraj było tylko kilka do południa i już jest znowu poniżej. Mam zamiar dojśc do tego mojego celu. 1.lutego ma byc conajmniej 80 na wadze. Chciałam w tym tygodniu dobic do 81, ale przez te żelki mój plan spełzł na niczym.;)<br> Działamy!!! Działamy!!! Działamy!!!
balbina
19 stycznia 2007, 09:37ciesze sie, ze bedziesz tu czesciej zagladac.Ja po swietach jestem na diecie, ale cos z miernym skutkiem.Nie wiem czemu, bo grzechow nie mam zadnych.Moje wlosy lamia sie i krusza po farbie palette, nie wiem kiedy to sie skonczy - mam nadzieje, ze do lata - tak - pozdrawiam :)))