Sześć dni po terminie. Byłam dziś u ginekologa. Stwierdził pan, że wszystko ok, maleństwo w dobrej kondycji. U mnie też już jakieś maleńkie przygotowania organizmu dały się zauważyć :-) Pan się ze mną pożegnał, bo nie ma zamiaru widzieć mnie już w tym roku. Jak nie zmobilizuję się sama, to mam 30 grudnia stawić się w szpitalu na prowokację.
Głupie takie czekanie. Nawet nie wiem, czy jutro dotrę na kolację wigilijną do siostry męża. Na wszelki wypadek pierogi, czyli mój "udział", zrobione kilka dni temu i czekają w zamrażalniku. Wczoraj mój synek miał urodziny, ale wymarzonej imprezy nie było, bo ja nie mogłam nic zaplanować. Na dmuchanie świeczek na torcie umówiliśmy się na jutro przy okazji wigilii. Teraz piekę tort, ale nie mam pewności, czy zdążę kupić świeczki.
Takie dziwne doświadczanie czasu i niepewności następnej chwili....
Nie ma co się rozpisywać o niczym :-)
Życzę Wam wszystkim spokojnych, rodzinnych i ciepłych Świąt Bożego Narodzenia, pełnych miłości i przyjaźni, pozwalających wypocząć i nabrać sił... Bo przecież święta.... miną i znowu trzeba podjąć się zadań codzienności...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
calineczkazbajki
24 grudnia 2009, 10:40Cudownych świąt życzę <br><img src="http://kartki.onet.pl/_i/m/onet_48.gif">
grubena
24 grudnia 2009, 00:36...zaglądam tu po paru dniach,a Ty nadal w dwupaku...Coś dzidziuś na świat się nie śpieszy:) Może da Ci spędzić święta w domku,skoro taki leniuch z niego - i tego właśnie Tobie życzę - buziaki:*