Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
inna jakość życia


Po solidnie przespanej nocy świat wydaje się piękniejszy. Nawet deszcz za oknem nie zrobił na mnie wrażenia, kiedy stwierdziłam, że nie mam nowych śladów po ugryzieniach komarzych i że ani raz się nie obudziłąm w nocy. Moskitiera działa, chociaż za dnia wygląda mniej po królewsku, raczej kiczowato... ale co tam!
Schody nadal nie zrobione. Chociaż już mamy barierkę, co jest bardzo dla mnie ważne, bo mój środek ciężkości się przemieścił... do przodu. Schody strome, więc miałam już poważne plany przeprowadzena się ze spaniem do garderoby obok łazienki. Żadna to przyjemność balansować z brzuchem nad przepaścią. A tak to mam się czego uczepić :-D
Dziecię najmłodsze leniwe jakieś. Jakby tak sumiennie sprawdzać mu aktywność, to następny flegmatyk w rodzinie murowany... A to stanowiło by miłą odmianę po dwóch nadpobudliwcach, roznoszących dom i szkołę na strzępy... No cóż, jak już pisałam, to ma być Kinder-niespodzianka. Się okaże na koniec roku ;-)
  • magdalenagajewska

    magdalenagajewska

    14 sierpnia 2009, 08:08

    ...drugiego brzdąca :) Trzymaj się cieplutko! eM. PS. Teściowa nadal nie wie, że się powiększacie? :>

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.