Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
chwila prawdy
6 czerwca 2011
Kiepsko z moją pamięcią.... Zapomniałam, że jak ktoś ma tendencję do tycia, to nigdy z tego nie wyrasta. Za to wyrasta się z ubrań.
Waga podskoczyła w górę. Tragedii nie ma, ale jak się ma jedyne metr sześcdziesiąt wzrostu, to każdy kilogram wychodzi bokami :-)
Więc koniec z chlebem. Mogę zajadac góry ziemniaków, fury mięsiwa, ale chleb... puchnę po nim.
Czas zabrac się solidniej za gotowanie. Dobra zupa to podstawa.
Dziś moja córa ma egzamin w szkole muzycznej. Nie wysyłałam jej na żadne kursy przygotowawcze, jeśli ma talent, to się dostanie. A jak nie, to zostaje tam, gdzie chodzi do zerówki.
Wakacje czuję już w powietrzu. Plany wstępne poczynione. Zamieszanie będzie jak zwykle. I to lubię :-)
calineczkazbajki
10 czerwca 2011, 10:58ja tez wracam do gotowania zup , moj mąż nie przepada za zupami ale będzie musiał zacząć je uwielbiac :P
Marekkk
6 czerwca 2011, 21:19tak, ja tez mam tendencje do tycia... moze nie z powietrza, ale z nieopanowania sie) Ale masz racje Czas sie zabrac solidnie za siebie