Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
czas odkurzyć


.... zapomniany pamiętnik

Działo się wiele. Pokrótce wyliczę:
- w święta wielkanocne nie utyłam;
- przestałam karmić w połowie kwietnia; Synalek chyba nawet nie zauważył tej zmiany; za to ja ukroiłam sobie wielkiego kromala pysznego chleba, własnoręcznie stworzonego, posmarowałam masłem i... rozkosz, na którą czekałam ponad rok;
- zaczęłam jeść chleb, makaron itp i już wiem, że po nich moja waga leci..., ale w niewłaściwym kierunku, więc wprowadziłam drastyczny limit na te rarytasy;
- zaczęłyśmy biegać ze szwagierką po tym, jak po pogrzebie 98-letniej babci mojego męża usłyszałyśmy, że do 86 urodzin jeździła ponad 30 km dziennie na rowerze; chcemy dożyć późnej starości o własnych siłach :-) ; na razie biegamy 20 minut dziennie, ale dla nas to wyczyn;
- wczoraj mój starszy Syn po raz pierwszy przystąpił do Komunii; przygotowania zżarły mi mnóstwo nerwów, ale tylko dlatego, że nie znoszę szpanu, obłudy i źle toleruję cudze histerie; przekonałam się, że warto zawalczyć o religijny charakter tej uroczystości; to była kolejna lekcja odpuszczania tego, na co się nie ma wpływu i aktywnego zmieniania tego, na co nie ma we mnie zgody; przed nami Biały Tydzień, będzie różowo :-D ; przyjęcie dla rodziny odbyło się w domu, przygotowaliśmy je sami z mężem i jesteśmy dumni z siebie, że znaleźliśmy czas na wszystko, co ważne; Syn dostał wielki stos mądrej literatury (aż muszę od niego pożyczyć i poczytać) i profesjonalny mikroskop  (co rozwiązało problem organizowania czasu dzieciom: resztę dnia spędziły na oglądaniu kończyn przeróżnych robali); stwierdził, że musi odkryć najmniejszą cząstkę, z jakiej zbudowany jest świat, bo ma zamiar budować przydomową elektrownię jądrową...uff...
- dziś rano weszłam na wagę: wskaźnik: 61 kg; zrzucić pewnie coś by trzeba, chociaż symbolicznie, bo mnie wyrzucą z vitalii :-D

A teraz o diecie Dukana: moja fryzjerka po dwóch miesiącach stosowania diety (a robiła to bardzo sumiennie!!) leczy nerki i wątrobę. Dodatkowo oberwała solidnie od dietetyka za gupotę i znowu walczy, tyle że z efektem jo-jo i przewlekłym zapaleniem zatok. Poza tym wygląda jak zombi, czuje się fatalnie i śpi na stojąco. Stwierdziła, że w życiu nie było z nią tak źle, jak teraz, a wszystko zaczęło się od proteinowej.
Piszę o tym, bo odchudzają się z Dukanem wszyscy dookoła, a we mnie ta metoda budzi dużą nieufność. Specjalista ze mnie żaden, ale widzę, że zaczynają się potwierdzać moje przypuszczenia w tym temacie.
A teraz biegnę Was poczytać :-)
  • aneczka102

    aneczka102

    25 maja 2011, 07:37

    Ależ masz mądrego dziewięciolatka :). A czemu w czasie karmienia nie można jeść chleba?? A z Dukanem... ja sama go odchorowałam, ale moja matka schudła ponad 30 kilogramów, ma świetne wyniki i odmłodniała z 5 lat wyglądowo i 15 samopoczuciowo. Ale ona restrykcyjnie przeszła przez wszystkie 3 fazy - bez oszukiwania.

  • gorzatka2

    gorzatka2

    24 maja 2011, 07:14

    popieram i codzienny ruch (akurat mam z tym problem, by znów zacząć, ale wiem, że mi dobrze robi i go lubię) i "religijną" komunię. Też się ostresowałam komunią córki, bo chciałam skromnie, a chwilami było to bardzo trudne i nie wszędzie się udało. Ale córka mnie zaskoczyła, choćby wyborem alby a nie sukienki (jak pozostałe dzieci), podcięciem włosów przed komunią i pięknym zachowaniem w kościele.

  • calineczkazbajki

    calineczkazbajki

    23 maja 2011, 14:03

    robiłam teraz rytuały tybetańskie i myślałam o Tobie . Moje dziecko jest głownie na PP i zdrowy jak ryba :) Dukan jest dobry popołudniu ale w zgodzie z PP :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.