Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
urlop wreszcie
14 lipca 2010
Gośieńko, Majeczko miałam taki zapierdziel w robocie, a wszystko dlatego żeby wyrobić się z obowiązkami, nadrobić zaległości i wreszcie spokojnie iść na urlop huraaaaaaaa A teraz siezę wygodnie w fotelu i robię wpisik...........troszkę z tą dietką było nie bardzo w pracy nie było czasu żeby coś zjeść, a w domu zanim padłam na łóżko siedzialam w lodówce, ale ale ominęłam słodyczeeeeeee hura. I teraz znowu wszytko o określonych porach bez obżarstwa wzorowo. Jej tak strasznie mi jest w ten upał, zawsze wydaje mi się że szczupłym łatwiej to znieść, a gruby przez te swoje kilosy ciągle czerwony, mokry nie ma sił-przynajmniej tak ze mną jest to straszne. Za miesiąc jedziemy na pare dni nad morze, no trudno wyglądam jak wyglądam- za rok to będę laska ojej który rok z rzędu to ja już jestem laska i jakoś coraz więcej z każdym rokiem noszę ciała............nie nie moja kochana może nie aż tak zaczynałam od 120 i nigdy do tego nie wrócę o nie nie dam się. Małgosiu a jak Ty się czujesz w te upały, przeczytałam wszystkie zaległe wpisy i powiem ci że chudzina z Ciebie-mieścisz się w rozmiar 36 jejku dla mnie to nie wyobrażlaneeee, a ty w ogóle nie powinnaś sie odchudzać jesteś super laska, na Vitalii powinnaś być tylko po to by nas wspierać inne cele nie wchodzą w grę Kochana :-) Majeczko, a tobie jak idzie nie widzę wpisu osttatnio pewno czsu brak, bo dzidzia zajmuje każdą chwilkę, ano tak to już jest. Jak znajdziesz parę chwil to zdaj nam relację. U mnie wpis będzie codziennie, a co mam urlop czas dla mnie, czas na dietę czas na Vitalię huraa
donnalucata
14 lipca 2010, 11:19nie znosze upalow i mecze sie strasznie!Mysle ze takie temperatury daja sie we znaki wszystkim bez wzgledu na wage,ale fakt faktem ze z otyloscia zawsze jest ciezej :( Wypoczywaj Kasiu jak najwiecej! Ja we wtorek wracam juz do Wloch! Buziaczki kochana!