Nic mi się nie chce.
A najbardziej przygotowywać jedzonka na jutro. Lubię je potem zjadać, ale... Mam ochotę posiedzieć na kanapie i porobić nic.
Ale pójdę poćwiczyć. 45 minut i ostatni odcinek serialu.
Potem naszykuje to jedzenie. CHYBA
Mam już nową rozpiskę na przyszły tydzień. Wrażenia takie sobie...
Chleb, makaron i ryż....
Zastanawiam się nad 1 fazą diety paryskiej... tak na tydzień...
Rok temu udało mi się na niej trochę schudnąć, niestety nie przeprowadziłam wszystkich faz i waga wróciła. A wszystko z tego powodu co powyżej.
Motywacja jest jak waga idzie w dół, a brak oczekiwanego efektu skutkuje niestety pogorszeniem nastroju...
We wtorek zrobiłam trening i podczas niego wymyśliłam tylko, że ćwiczę ze złości. Ze złości, że jestem gruba. Bo czy ja to lubię??
Jak wygonić tego LENIA???
6 kilo w dół a ja jestem ciągle gruba. I jeszcze mam wrażenie, że coś mi przybyło w udach... czuję po spodniach.
I jeszcze podarły się moje ulubione spodnie...
Oby wkrótce było lepiej...
Nina1985
9 marca 2017, 20:24Będzie lepiej, zaraz bedzie wiosna, lepsza pogoda, wiecej słońca i chęci do zycia i wszystkiego innego. Tego się trzymajmy. 6 kg to super wynik, nie umniejszaj tego sukcesu :-) :-) :-)
dietacambridge2017
9 marca 2017, 20:13Głowa do góry kochana z każdym dniem będzie tylko lepiej, czas i tak i tak upłynie a to jak przywitamy lato zależy tylko od nas samych. Ja jak sobie pomyślę że jeszcze parę lat temu miałam 65 kg a teraz mam ponad grubo 90 to aż w to nie mogę uwierzyć i też mi się chce płakać i nie chce mi się robić nic ! ale szybko przychodzi zimny prysznic i zdaję sobie z tego sprawę że jak się za siebie nie wezmę to będzie tylko gorzej. Moja motywacja jest ogromna i wiem że te wakacje będą wspaniałe i mi to wszystko wynagrodzą !
am1980
9 marca 2017, 19:41Widzę, że mamy podobny nastrój...mnie też nie chce się nic, mam już tego, ze każde popołudnie spędzam w kuchni i szykuję jedzenia na następny dzień, mam już dość tego, ze wszystko kreci się wokół odchudzania, nie chce mi się tutaj pisać codziennie, ale obiecałam sobie, że do mojego wyjazdu na Kretę będę odliczała dni i codziennie zamieszczała wpis, chciałabym biegać dlatego, że lubię, a nie tylko dlatego, żeby schudnąć...a z tymi udami to może mięśnie Ci urosły od tego pedałowania na orbitreku???