Drugi tydzień za mną, waga dzisiaj pokazała 90,9kg czyli przez tydzień odnotowałam spadek o 0,7kg. Znowu liczyłam na więcej, ale niestety nie udało się. Ale nie poddaję się, bardzo bym chciała w przyszły piątek zobaczyć ósemkę z przodu. Pomalutku robi się coraz cieplej, a mnie po prostu wstyd odkryć chociaż odrobinę swoje ciało. To mnie właśnie motywuje, że nie znoszę swojego wyglądu, że się siebie wstydzę. Nie wiem czy to dobra motywacja, ale skuteczna jak narazie bo powstrzymuje mnie przed objadaniem się bez opamiętania.
Wytyczyłam sobie bardzo trudny i czasochłonny cel, ale jeśli mam być szczera to nawet jeśli schudnę mniej, to też będę szczęśliwa bo udowodnię sama sobie, że mogę wszystko, wystarczy tylko dać sobie czas i się postarać. Tak więc postaram się bardzo skupić na tym żeby osiągnąć to 89,9kg, a później wytyczę sobie kolejny cel.
Pozdrawiam
grgr83
8 marca 2017, 11:34Małymi kroczkami do celu. 3mam kciuki za 8 z przodu
Kamila914
6 marca 2017, 10:30Powodzenia! :)
bochenek
4 marca 2017, 16:47Trzymam kciuki za 8, ja walczę o 7
Malinowa00
3 marca 2017, 17:340,7 kg na tydzień to bardzo ładny spadek ;) ósemka z przodu już naprawdę blisko, trzymam kciuki ;)
Ewi44
3 marca 2017, 15:33Dobrze stawiać sobie takie cele, o jeden mniejsza liczba z przodu :) Ja dążę do 7 z przodu. Powodzenia.
chudaja.vitalia
3 marca 2017, 13:12Powodzenia :)
NowaJaPoPorodzie25
3 marca 2017, 12:36Trzymam kciuki za 8 z przodu :-)) ja z kolei uparcie walczę by do końca miesiąca zobaczyć 79.9 !! :-)