Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Senny dzień, dieta bogata w żelazo oraz kolejna
jazda za mną i co z tego wynikło.


Część Wszystkim!

Dziś jest taki jakiś dziwny, senny dzień. Przynajmniej dla mnie i nie mam pojęcia dlaczego. Miałam dziś kolejną jazdę. Tym razem po mieście, w którym zamierzam zdawać egzamin - Koninie. Jak pewnie niektórzy zdążyli przeczytać wczęsniej, miałam prawie rok przerwy w zdawaniu i chcę do tego wrócić (zresztą pytałam się Was o to na forum). A zatem jeździłam dziś 5 godzin i jestem totalnie wymęczona. Nie powiem, miło było przypomnieć sobie miasto, w którym ostatnio zdawało się egzamin. No, ale okazało się, że do zapisania się na egzamin jeszcze trochę mi w jeździe brakuje. Popełniałam trochę błędów, byłam nieco rozkojarzona i i dostawałam solidne opr od instruktora. Co dziwne, jak się mnie dopytywał, jak powinnam się zachować w danej sytuacji, to doskonale wiedziałam. I podobnie jak on kompletnie nie rozumiałam tego, że znając dobrze teorię, nie potrafię jej zastosować w praktyce. Niektóre błędy były dość poważne (wymuszanie pierwszeństwa). czułam się dziś jak na egzaminie. A że jestem dość nieśmiałą osobą, mało się odzywałam i jak dostawałam potężne opr to aż gotowałam się w środku. Trudno jeszcze pewnie trochę jazd przede mną, ciekawe, czy zmieszczę się jeszcze w sierpniu.

W kwestii ostatniego wpisu, już się tak bardzo nie przejmuję tym zasłabnięciem. Trudno, mnostwo ludziom to się zdarza i nie jestem wyjątkiem. Postanowiłam jednak "popracować" nad podwyższeniem hemoglobiny, by następnym razem się mi do tego nie przyczepili. Po pierwsze dieta bogata w żelazo. Mięsko oczywiście zdrowe - gotowane lub pieczone. Wczoraj mieliśmy rodzinnego grilla i nie powiem skorzytsłam na tym. :-) No, ale bez przesady, umiar najważniejszy. Poza tym oczywiście ryby, bo też jak mięso są bogate w ten składnik, choć wiadomo, ze w mięsie żelazo lepiej przyswajalne. No a w pozostałe produkty (z żelazem niehemowym) staram się łączyć z warzywami lub owocami, bo to ponoć zwiększa wchłanianie tegoż pierwiastka. Kawy, ani herbaty na szczęście nie piję. Tylko wodę mineralną, a osatnio niedawno mój "hit" napojowy - woda mineralna z łyżeczką miodu (ponoć działa krwiotwórczo) i sokiem z cytrymy. Po prostu pycha. :-) Poza tym 2 razy dziennie napary z pokrzywy, które też podobno wpływają na czerwone krwinki i hemoglobinę.Smakuje naprawdę nieźle, lekko tak słodkawo. A po drugie, poza dietą dodatkowo suplementacja. Wybrałam Biofer Folik - ponoć ma całkiem dobrą przyswajalność, gdyż zawiera połączenie żelazo hemowe z niehemowym, a dodatkowo witaminę C i kwas foliowy (poleciła mi go farmaceutka). Nie biorę codzinnie całej dawki, tylko co drugi dzień na czczo (jednego dnia jedna tabletka, drugiego dnia dwie), no i popijam sokiem z cytryny lub pomarańczowym, bo to jeszcze bardziej zwiększa wchłanialność. Trochę się bałam, bo tyle się naczytałam, że po żelazie a to boli brzuch, a to jakieś mdłosci ludzie mają, a to inne dolegliwości. Na szczęście nic takiego nie dzieje się u mnie. Biorę tabletki już prawie tydzień i dobrze się po nich czuję. Jak skończą mi się te tabletki, to zrobię sobie badanie krwi i zobaczę, jakie będą efekty. Póki co, walczę. :-)

Pozdrawiam Was cieplutko. :-) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.