Może zacznę od wczorajszego wypadku. Córcia czuje się dobrze, w nocy nic się nie działo, ładnie spała z zabandażowaną główką. Dziś po zdjęciu bandaża rozcięcie wygląda ładnie, zaczyna się goić, może do wieczora zrobi się strupek.
Teraz o mnie. Nie jestem zadowolona, waga stoi w miejscu ciągle 72,9 kg więc dziś zmieniam pasek. Co ja robię źle???? Jeszcze koleżanka mnie wku....a i za razem zmotywowała bardziej, pisząc do mnie jak moja przemiana. Napisałam jej że ubywa cm po cm, a ona to że ostatnio nic nie było widać a wręcz przeciwnie. No wiecie co, tak mnie to dobiło że nie wiem. Mąż powiedział żebym się nie przejmowała ją bo ona tak specjalnie pisze żeby mnie wkurzyć, zresztą byłam w kurtce to co miała zauważyć. Wiem jedno, mam większą siłę i motywacje. Pokażę jej że schudnę, nie będę tak jak ona mówiła że się odchudzam i wpierdzielała batony i czekolady po nocach. DAM RADĘ I TO UDOWODNIE NIE PODDAM SIĘ!!! Niech zobaczy że się da!!!
To moja tabelka z wyzwania i pomiary po tygodniu.
agii20
17 lutego 2014, 23:08Masz rację! Udowodnij jej, że schudniesz:D Niech jej wyjdą gały z orbit:):)
niezapominajka33
17 lutego 2014, 15:35Każda motywacja dobra, a ta "od koleżanki" najlepsza. Powodzenia :)