W niedziele skończył się mój 3 tygodniowy pobyt w domu. Z tego powodu mnie tu nie było, jestem w domu średnio raz na 1,5-2 miesiące,więc czas kiedy tam wracam jest tylko dla mnie, mojej rodziny i znajomych :).
Wprawdzie od niedzieli do dziś minęło parę dni i mogłabym coś napisać ale powrót do Warszawy to powrót na studia i uczyłam się do egzaminu, który zdałam więc jeden egzamin mniej do zaliczenia :)
Niestety wróciłam z bałwankiem, przed świętami zobaczyłam pierwszy raz 7 od paru lat, jak to bywa po tak długim pobycie u mamusi powróciła 8 na przodzie czyli mój niechciany bałwanek. Waga wiec pokazuje obecnie ponad 80kg ale paska nie zmieniam, żeby go gonić :). Nie mam zamiaru się poddać :)
Wraz z powrotem z domu wróciłam na siłownie i myślę, że dzięki temu uda mi się wrócić do 7. Częstotliwość siłowni planuję taką samą jak wcześniej. Z chodzeniem na siłownie i ćwiczeniami nie ma u mnie problemu bo sprawia mi to ogromną radość, gorzej z posiłkami. Śniadania i kolacje uważam, że mam odpowiednie i w smaku bardzo dobre. Gorzej z obiadami bo nie mam pomysłów co mogłabym szybko i zdrowo ugotować w niewielkiej ilości tylko dla siebie. Muszę nad tym popracować :)
Dziś stworzyłam sobie moje cele wagowe i prezentują się one tak:
Cel 1- powrócić do 7 na przodzie do końca stycznia
Cel 2- zejść do wagi 73kg do końca maja
Cel 3 - zejść do wagi 68kg do końca sierpnia
Cel 4 - zejść do wagi marzeń, termin - jak najszybciej się da :)
Może wydawać się, że w tym czasie osiągnęłabym lepsze wyniki ale wiem, że te małe kroczki w tym dosyć długim czasie są lepsze niż szybkie spadki wagi. Tym razem chcę to zrobić raz a dobrze :)
Buziaki :*
Judith_
21 stycznia 2016, 22:33Faktycznie czytam praktycznie identyczną treść jak u siebie odnośnie posiłków. Ciężki temat to jest, o ile ja z obiadami jestem w stanie sobie radzić to podwieczorki są pod totalnym znakiem zapytania. Na obiad często jem łososia (niżej wspomniany) z grilla. Dużo przypraw i dużo czosnku, do tego surówka + zamiennie kasza/ryż/ziemniaki. Bałwanka szybko wypocisz! Powodzenia!
Akinohimitsu
16 stycznia 2016, 23:44Ciągłe marzę o 7 z przodu. I bardzo boli mnie że zaprzepaściłam szansę na to mimo iż byłam już ta blisko (80,5). Ale wierzę, że tym razem się uda. Trzymam też kciuki za Ciebie ^^ Jeśli chodzi o obiady to mam niemal ten sam problem. Nawet jak gotuję zdrowo, to albo zajmuje mi to kupę czasu, albo robię tego całą masę, że nie daję rady tego zjeść (a tak bardzo nie lubię wyrzucać jedzenia). Fajnym patentem jest pieczony łosoś (filet z łososia skrapiam cytryną, posypuje imbirem i pieprzem cytrynowym, obkładam koperkiem i wstawiam na 20 min do rozgrzanego piekarnika) z dowolnymi dodatkami.
tikaa
15 stycznia 2016, 22:50Gratulacje i już jeden egzamin masz z głowy :D a bałwankiem się nie przejmuj szybko zobaczysz 7 :) Nie poddawaj się ! :) Walcz !!
koper666
15 stycznia 2016, 19:47Gratuluję zdanego egzaminu :) Waga szybciutko wróci, pewnie zaległości w jelitach po świętach i te sprawy :D
karrrrola
15 stycznia 2016, 20:00Mam taką nadzieję ale żeby sie nie rozczarować dałam sobie czas do końca stycznia na powrót do 7 ;)