echhhhh.... Masakra... Jestem 400 g do przodu buuuuuuuu :( ale jak???????? Musze przyznać sie sama przed soba że próba zarzucenia wagi ćwiczeniami i próba ograniczenia na tym etapie nie działa...... Wiem doskonale ze jem nieregularnie i myśle o sobie na końcu ale chyba jednak musze wrócić do dzienniczka posiłków inaczej nie zobaczę moich błędów, trzeba sobieclepiej zorganizować dzień.... A ja wymówka, wymówka wymówka.......... :) trzeba zakasać rękawy i wziasc sie za dupę :))))))))) myslalm ze mi dobrze idzie ale to było tylko złudzenie hihihih, oj te kg same imię znikną
Po poniedziałkowym tab z piłkami znów mnie bolą bardziej kolana, wiec wczoraj tylko był spacer z mała :) 4 godzinki zaznaczam hehehehe plusem sa zakwasy, ból kolan to poboczny temat. Chyba bez ortopedy sie nie obejdzie bleeeee dziś joga i ćwiczenia na zdrowy kręgosłup :) i spacerrrrrrrr :)