Hej kochane :)
A więc sobota bez specjalnych wyczynów - nie biegałam ;) Moje mięśnie odpoczęły i chyba zaczynają nabierać kształtów ładnych ;) Wczorajszy dzień to aż 3 długie spacery :D Najpierw z ukochanym po zakupy, potem z nudów , a na końcu umówiliśmy się na pizzę (o zgrozo!) i piwko z moja przyjaciółką i jej chłopakiem :D Ale zjadłam grzecznie tylko dwa kawałeczki ;) No , ale i tak wczorajszy dzień to jedzeniowo był fatalny, mam nadzieje ze troche spaliłam spacerami ;)
A wieczorne spotkanie było super! Śmialiśmy się cały wieczór i przeszliśmy potem połowe centrum nad Wisłę i tam siedzieliśmy i gadaliśmy . 2 w nocy a miasto tętniło życiem i było fantastycznie ;) Ubawiliśmy się jak dawno nie ;) Szliśmy uliczką i zobaczyliśmy grupkę ludzi, zaczęliśmy się śmiać , że się wybierają na domówkę jakaś i oni to usłyszeli i zaczęliśmy zbijać piątki z obcymi ludzmi i śmiać się że wkręcą nas na impreze ;) Koniec końców poszlismy dalej , ale strasznie nas rozbawili :D
Wracając jechaliśmy nocnym i rozbawialiśmy stojącą obok nas dziewczynę naszymi rozmowami :D Jeśli to czytasz pozdrawiamy !:D
Ale dość o przyjemnościach ;) Dzis jedzeniowo się nie popisałam, bo jogurt z muesli na śniadanie był i ok, ale obiad to zapiekanka makaronowa z mięsem i serem . Stąd na dziś to starczy, W razie głodu - brzoskwinki ;) Ale nie mam zamiaru się użalać i narzekać, że zawaliłam z jedzeniem , bo:
Planowana aktywność na dziś: bieganie - 5 km oraz Callanetics ;) Może jeszcze jakiś spacer wkręce gdzieś , ale to zobaczymy ;)
Buziaki kochane ;*
siczma
28 lipca 2013, 20:42Ni to miałam fajny dzień:))
strength.
28 lipca 2013, 19:49jak przyjemnie dziś u ciebie ! :))
rroja
28 lipca 2013, 17:37dziękuję! :) fajnie, że miło Ci weekend mija :) życzę dalej wytrwałości! :)