Hej dziewczęta , wczoraj miałam zły dzień i zjadłam 2 batoniki, które miały prawie 450 kcal...
ale odpokutowałam - przyjechałam do domu i zaczęłam sprzątać, trochę odkurzania, mycie podłogi... przemeblowanie w łazience no i szorowanie wszystkiego :))) zeszło mi się ze trzy godziny!!! ale jaki był efekt :D:D
Późnej wyjęłam swoje hula-hop (takie z magnetycznym bajerkiem, a do tego ciężkie) i kręciłam do głośnej muzyki:) i tak 30 minut... później skalpel...
byłam z siebie bardzo zadowolona, że miałam ochotę na jeszcze i jeszcze :) ale było już ok. 23 więc nie chciałam już tak hałasować?
wzięłam gorącą, relaksującą kąpiel, mały zabieg na paznokcie i do wyrka :)
Dziś odczuwam skutki po kręceniu.... dotknięcie mojego brzucha powoduje straszliwy ból..... no i mam wielkiego siniaka...
oto moje narzędzie tortur...
przez najbliższy czas pewnie go nie użyję - przez siniaki, ale i tak uważam, że było warto ! :))
karolinazol
14 grudnia 2012, 08:40hehehe... siniaki się rozrastają... jeżeli uda mi się to wrzucę foty ;)
justyna1239
13 grudnia 2012, 22:47Dziękuję za słowa otuchy :) Co do "narzędzia tortur" wygląda całkiem wesoło w porównaniu pewnie do Twoich siniaków :D:D
karolinazol
13 grudnia 2012, 10:34raz na jkis czas mam takie napady słodkości... muszę się konkretnie przesłdzić, by mieć spokój na jakiś czas ;)
mritula
13 grudnia 2012, 10:18Mam takie samo narzędzie tortur :P moja skóra przyzwyczaiła się po drugim kręceniu, ale ja nie bardzo :P
LillAnn1
13 grudnia 2012, 10:12nie jeść ich w sensie:)
LillAnn1
13 grudnia 2012, 10:12no super...spaliłaś te słodkości z nawiązką..ale staraj się juz wiecej tego nie robić:)