Nie miałam pomysłu na tytuł, ale wysiliłam swoje komórki i ding ding ding:)
Od początku. Sierpień miał być super miesiącem fitness, z ćwiczeniami i mega zdrowym odżywianiem. I tak było. Przez tydzień. Pisałam Wam, że znalazłam pracę. Pracuję tam 3 dni, a już wiem, że to nie potrwa długo. Dlaczego? Bo ta praca rujnuje cały mój plan, nie tylko ćwiczeniowy i jedzeniowy, ale za bardzo wpływa na moje życie. Nie musiałabym nic więcej robić, tylko pracować. Cały dzień jestem poza domem, wracam albo o 18.30 albo o 20. Rano nic nie mogę zrobić, bo rano to rano. Nie wiem jak wcześnie musiałabym wstawać. A po południu/ wieczorem? Chcę żebyśmy się przeprowadzili do naszego domu i sprzątam tam, ale co można zrobić za 2 godziny? To jest jakiś absurd. Nie mam czasu na ćwiczenia, cały dzień stoję na nogach, noszę jakieś pudła, kręgosłup mi odpada. Przerwa trwa 15 minut! Nawet spokojnie zjeść nie zawsze jest jak. I nie, nie użalam się nad sobą czy coś. po prostu to suche fakty i trzeźwa ocena stanu rzeczy. Jak wracam to jem obiad. Obiad o tej porze kto to widział! Tylko patrzeć jak kg zacznie przybywać. jestem sfrustrowana tym, że te nasze polskie realia są tak chore. Człowiek jest po studiach a tu się okazuje, że nawet do sklepu się nie nadaje bo nie ma doświadczenia. Dlatego nie będę tam pracować długo. Jeszcze trochę, a później koniec, wolę chyba być bezrobotna, tym bardziej, że mam na siebie pewien plan. I nie jestem wygodna, czy leniwa, ale jestem młoda, chcę żyć i cieszyć się tym życiem, ale nie chcę poświęcać całego swojego czasu na pracę, bo nie może tak być.
Edit. Muszę znaleźć czas żeby chociaż ćwiczyć brzuch, żeby nie odstawał spod sukienki na tym weselu na koniec sierpnia:)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Festuca21
14 sierpnia 2013, 08:53Współczuję Ci takiej pracy... może najdziesz inną, lepszą ;) Nie martw się :)
Agusia948
11 sierpnia 2013, 17:07powodzenia kochana!:)
Karmelkowaaa
11 sierpnia 2013, 11:18Ja mialam to samo, poszlam do pracy (fastfood) nie dosc ze wszedzie jedzenie to ciagle bylam wykonczona, PRZESTALAm sie po prostu przejmowac i tyle! teraz zas jeszcze dodatkowo mam praktyki i jest ciezko ale daje rade