Ja juz po sniadaniu a dzisiaj bylo mega, mega pyszne. Jedno z bardzo niewielu kulinarnych odkryc jakich dokonalam po przylocie do UK. W wersji light oczywiscie - razem z kawa z mlekiem i kromka orkisza 405kcal - tragedii nie ma.
Dzis zero planow jesli chodzi o reszte posilkow, za to napewno wpadne na silownie. Ide chate ogarnac, wymasowac sie i poczytac co u Was.
Do pozniej.
karo1981
13 lutego 2013, 17:10heh, ale jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma - bylo pyszne :) choc zapewne nie tak jak oryginalne :)
karo1984
13 lutego 2013, 09:39oj ja tez kochalam sniadania mieszkajac w uk ;-) ale te w wersji bardzo kalorycznej ;-)