Kurczę, jestem w szoku. Dzisiaj wlazłam na wagę, bałam się jak nie wiem co. Już sobie pomyslałam, że na bank będzie znowu 100 pare kg po tych wakacjach. Ze łzami w oczach wlazłam na tą szklaną zdzire, a ta kochanieńka mi pokazuje +1,5 kg!!! Normalnie szok, bo jadłam (żarłam) wszystko!!!, nawet pączki, kebaby, hamburgery i lody!!! Ale od dzisiaj basta, chcę się znowu dobrze czuć fizycznie i psychicznie. To niezdrowe żarcie wpływało na mnie depresyjnie. Nawet pudełko rafaello zjedzone wczoraj nie poprawiło mi humoru. Co go poprawi??? DIETA!!!! i utrata kg oczywiście.
Menu na dziś:
1. owsianka 216
2. Mały banan- 114
3. potrawka z piersi kuraka z ryżem -316
4. przekąska 150
5. owsianka 216
razem: 1012
agatep
8 października 2012, 13:26narazie bez większych emocji. szkoła jak szkoła :) może gdyby nie były to studia zaoczne ti byłoby inaczej, a w takim układzie nie widzę dużej różnicy :p ps dopiero zauważyłam,że jesteś z koszalina:)
agatep
8 października 2012, 12:16wyrzucamy z tego wpisu wszystkie te słowa, które sprawiły,że czułaś się źle. nie trzeba wiele. cały problem jest w tym,że zamiast walczyć ze sobą powinnyśmy sobie pomagać i słuchać swojego organizmu. Twój Ci komunikował ,co jest dla niego/ dla Ciebie złe, a Ty świadomie odpychałaś jego podpowiedzi! wszystko zależy od Ciebie. do dzieła!!! ps -nie za mało jesz? nie chodzisz głodna? może stąd wzięła się chęć jedzenia tego wszystkiego co zakazane?!
toxicsoul
7 października 2012, 16:53No to faktycznie malutko przytyłaś. :)