Ostatnia uroczystość już za mną. Wczoraj urodziny Męża, zrobiłam orzechowo czekoladowy tort, pasztet wegański i rogrzewającą zupkę paprykową.
Sezon imprez zamknięty. Przyszły weekend jeszcze 40-tka ale ona jest bardziej wyzwaniem do pracy nad sobą niż okazją do łasuchowania. Jako, że sezon jeszcze zimny to ciężko mi wskoczyć na typową dietę witariańską, dlatego posłuchałam mojego organizmu i przyjęłam dietkę ograniczającą limit kalorii do 1500kcal i nie jedzenie po godz.18.00. Oczywiście wszystko zdroworozsądakowo, najprościej mówiąc posiłki co ok.3h i mniejsze porcje z wyeliminowaniem tłustych odzwierzęcych produktów i z ograniczeniem pozostałych. Do tego oczywiście marsze nordic w miarę możliwiości codziennie...już się wkręciłam i potrzebę mam wielką każdego dnia. Technika już udoskonalona, w tym tygodniu kupuję już swoje kije. Wybór padł na firmę LEKI, obecnie takie mam od koleżanki są rewelacyjne a stwierdzam to na podstawie porównania z tańszymi...myśłałąm, że to fanaberia ale faktycznie różnica jest kolosalna. Wybiorę chyba model Passion:
Kije Nordic-Walking Leki Passion
Waga: 167 g
Materiał: Carbon Composite (60%)
Wysoka sztywność i niska waga.
Bardzo mi spodobał się ten rodzaj aktywności fizycznej, moja ręka po stronie mastektomii na tym bardzo korzysta, pod pachą zmnijesza się odczuwalność "piłki" a ręka jest coraz silnijesza. Tak prezentuje się moja tabela pomiarów i aktywoności :
Mój dzisiejszy dystans:
Dzisiaj popołudniowa chwila relaksu a później troszkę pracy papierowej....samopoczucie po dzisiejszym marszu bezcenneZjadłam: banan, szklanka soku pomarańczowego tłoczonego, miseczka zupy paprykowej z indykiem, ziemniakami warzywami i kluseczkami kłądzionymi, no i jeszcze wyjatkowo (bo to dziś Mąż faktycznie świętuje) kawałek torcika, dzisiejszy dzień planuję zakończyć owocem.
Kora1986
6 marca 2018, 08:48Tort obłędny - już mi ślinka cieknie!