Dzień 23
Idzie mi dobrze...wracając dwa dni wstecz to były poranne ćwiczenia z mel ale biegania już nie ale całe popołudnie i wieczór na zakupkach...dietowo dobrze.
Wczoraj dietka plus jedna zjedzona mufinka własnego wypieku...ale na dwa razy jedzona, wieczorem było 60 minut biegu. Dzisiaj dietka na plus...a teraz zbieram się to ćwiczeń z mel B. Dzisiaj kupiłam sobie skórkowe mokasynki i wiosnenną kurteczkę...ale się cieszę bo trafiłam na taką jaką chciałam a buciki z przecen,całe ze skórki za 99zł.
Już czuję się lżej i brzucho tak nie sterczy, w poniedziałek będzie ważenie...boję się tylko weekendu żeby go wzorowo przetrwać...jutro wraca moje Kochanie więc będzie znowu kuszenie na smakołyki...bo przecież dzień kobiet za pasem...ale tym brak taryfy ulgowej...żadnych słodyczy ...bo w poniedziałek musi być spadek.
No a moje chłopaki tak się rozsmakowali w mufinach,. że pieką je codziennie...moje ostatnie wyglądały tak:
A Julek miał ochotę ... ale na kwiatuszka
Zmykam ćwiczyć bo nie chcę by skończyło się tak: