Witajcie!
Dzisiaj było ważonko......jest 66,5kg.....no nie mogę wyjść z zachwytu. Cel pierwszy w zasięgu ręki. Mój sposób.....trzymam się dietki, nie jem słodyczy, wczesne kolacje a z racji tego że siedzę do poźnych godzin....sączę czerwone wytrawne winko - max. 2 kieliszki. Nie mam zachcianek, nie zastanawiam się długo nad tym co zjem, łapię co jest w lodówce i po odważeniu odpowiednich porcji klecę z tego jakiś posiłek - obiadki "jednopatelniowe". A poza tym jestem pochłonięta stylizowaniem mojego mieszkanka - no prowansja wychodzi z balkonu najpierw na kuchnię, później będzie przedpokój oraz pokój. Pochłania mnie to bez reszty (sposób na nie myślenie o jedzeniu idealny). To moja kolejna pasja - wyklejam, maluję, ozdabiam, przerabiam - ze starego robię nowe, kupuję okazje, sprzedaję. Pora faktycznie zabrać się za otwarcie sklepu internetowego . Dopijam kawę i wsiadam na rower, jadę oglądnąć tapetkę i zajrzeć do komisu....może upoluję jakąś lampę do kuchni lub pokoju.
aniii7
14 sierpnia 2012, 00:07Ciekawe zajęcia :))) Ja jakoś nie potrafię się zmobilizować nawet do ćwiczeń, ale w związku z tym , że znowu pojawiłam się na vitalii i mam zamiar być tutaj bardziej regularnie, to moją motywacją stajecie się wy :))) gratuluję osiągnięcia sukcesu :))
roogirl
13 sierpnia 2012, 11:49Ważymy podobnie :) Tzn. chyba, bo ja wpisałam wagę intuicyjnie... nie ważyłam się od kilku tygodni, używam tylko centymetra. Fajną masz pasję... już się nie mogę doczekać własnego mieszkania, bo wtedy też będę sobie ozdabiać. Pzdr!