Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: Powrót do gry
23 czerwca 2012
Zdrówko nadal mi fiksuje. Niestety na początku mojej przygody z rwą utuczyłam się znowu do wagi wyjściowej . Ale wzięłam się za siebie. o prawda ćwiczyć nie mogę bo nadal mam bóle i jestem na lekach ale za to podciągnęłam się w diecie. No i waga ruszyła w dół. Najważniejsze to nie poddawać się!
Podpisuje się obiema rękami !!! Ja zaczełam przygodę z vitallią w podobnej sytuacji w zeszłe wakacje od lipcu miałam problem z nogą siedziałam w domu jadłam i co waga rosła wówczas tu weszłam ponownie od sierpnia zaczełam diete i mimo braku ćwiczeń fajnie waga spadała i byłam bardzo zadowolona jak wróciłam do pracy we wrześniu było zaskoczenie. Warto więc trzymac się diety a ćwiczenia wprowadzisz jak już będziesz mogła.!!!
quki74
23 czerwca 2012, 22:21Podpisuje się obiema rękami !!! Ja zaczełam przygodę z vitallią w podobnej sytuacji w zeszłe wakacje od lipcu miałam problem z nogą siedziałam w domu jadłam i co waga rosła wówczas tu weszłam ponownie od sierpnia zaczełam diete i mimo braku ćwiczeń fajnie waga spadała i byłam bardzo zadowolona jak wróciłam do pracy we wrześniu było zaskoczenie. Warto więc trzymac się diety a ćwiczenia wprowadzisz jak już będziesz mogła.!!!
izulka710
23 czerwca 2012, 14:35Masz 100% racji,najważniejsze nie poddawać się:))Powodzenia i walcz dalej!
MARCELAAAA
23 czerwca 2012, 09:41Święte słowa- amen:) Trzymam kciuki za twoje zdrówko i spadek wagi:)