Wyprawa do Rumunii skończyła się szczęśliwie. To była podróż życia :).
Niestety miesiąc temu podnosiłam coś bardzo ciężkiego i kręgosłup odmówił posłuszeństwa. Odpadła właściwie każda możliwość sportu. No chyba, że szachy sportowe. W związku z tym bardziej trzeba było się skupić na tym, co jem, by nie przytyć do rozmiarów sprzed odchudzania. I tak zasmakowała mi... czekolada, cukierki, tłuste sosy i golonko. Nie ma to oczywiście wiele wspólnego z dobrym odżywianiem, ale nic nie robiąc człowiek po prostu sięga po to, co jest pod ręką. I tak minął mi miesiąc. W końcu powiedziałam sobie STOP. Stanęłam na wadze i zobaczyłam 4 kg więcej. Bywa :). Kręgosłup kręgosłupem, ale nie pomogę mu nabierając kilogramów ;). Wróciłam do racjonalnego odżywiania i już 1 kg mniej. Przecież wiem, jak to robić :D. Brakuje mi ruchu i sportu, ale jeszcze długo będę musiała na nie poczekać. A zrzucić nadprogramowe kilogramy z chorym kręgosłupem się uda ;).
fitnessmania
19 marca 2017, 09:21Musze się pochwalić, udało mi się w końcu schudnąć parę kilo, ale nie odbyło sie bez wspomagania, jest coś naprawdę dobrego, poszukajcie sobie w google - jak pozbyć się tłuszczu sposób xxally
mimiiii
3 listopada 2014, 18:11z kręgosłupem życzę zdrowia i gratuluję tak zdrowego podejścia do odchudzania
Windsong
1 listopada 2014, 16:19Uda się na pewno, komu jak komu, ale takiej specjalistce jak Ty to bez dwóch zdań. Mam nadzieję, że Twój kręgosłup szybko wróci do normy z przed urazu. Pozdrawiam :)
Kapara
1 listopada 2014, 19:46Z kręgosłupem trochę dłuższa sprawa będzie, ale dam radę. Pozbycie się trzech kilogramów tylko na diecie, to nowe wyzwanie, ale przecież to właśnie wyzwania są fascynujące ;)
Efkakonewka
1 listopada 2014, 14:09Hej, borykam się z podobnym problemem, jestem po operacji przepukliną przed drugą, teraz jadę na lekach, ale przez rok od operacji nie mogłąm nic robić i może nie przytyłam strasznie, ale miałąm 7 kg za dużo i ciało z każdym dniem było w coraz gorszym stanie, aż zebrałam się i zaczęłam od ćwiczeń izometrycznych codziennie po 30 minut+naprzemienne zimne i ciepłe kąpiele+piling, spacery i udało się, zapraszam do moejego pamiętnika:)Trzymam kciuki:)
Kapara
1 listopada 2014, 19:48Ja też ćwiczę izometrycznie, nie dam się ;). Dużo zdrowia życzę :)