Zaczynając odchudzanie przejrzałam dietę Vitalii przygotowaną dla mnie. I pierwsza myśl "I ja się mam tym najeść?!?". Zredukowałam posiłki do trzech dziennie, bo taki system najbardziej mi pasował. Na śniadanie bułka razowa z czymś tam i owoc, obiad (całkiem smaczne rzeczy) i kolacja, czyli znowu buła. A do tego... MAŚLANKA! Wydawało mi się niemożliwością, by to wystarczyło mi na cały dzień. I do tego bym nie odczuwała głodu. A jednak! Kluczem do sukcesu okazała się właśnie maślanka. To niezwykle niskokaloryczny i zapychający dodatek. Kto nie wierzy, niech sam spróbuje zjeść kanapki popijając maślanką. Bułka, owoc i wielki kubek maślanki zapycha tak, że nie da się nic więcej zjeść :). W diecie zwykle zapisane miałam ok. 330 ml do posiłku. Jednak ja sobie nie żałowałam i pochłaniałam dużo więcej - pół litra i więcej aż do uczucia wypełnienia. Bardzo się przyzwyczaiłam do maślanki w moim menu. Zawsze mam 2-3 litrowe kartony w lodówce. Kefir też jest świetny, ale maślanka ma dużo rzadszą konsystencję i ja ją wolę. Nie było problemu z przestawieniem się na nią, ponieważ w ogóle bardzo lubię nabiał. Oczywiście po jakimś czasie maślanka znudzi się nawet najbardziej zagorzałym fanom. Zaczęłam eksperymentować. Odkurzyłam mikser i zaczęłam mieszać maślankę z owocami danego posiłku. Wychodzą z tego przepyszne jogurty. I to jakie zdrowe! Bez konserwantów, na prawdziwych owocach, bez cukrów i innych polepszaczy. Miksuję wszystko - śliwki, jabłka, banany, pomarańcze, maliny. Co akurat przyniosę z warzywniaka :). To się nie może znudzić. Czasem dorzucę otręby. Przygotowanie trwa tyle co wrzucenie owoców do miksera i chwilkę miksowania. W sezonie zimowym ratuję się owocami mrożonymi. Początkowo rozmrażałam je przed miksowaniem, ale okazało się to zbędne. Wlewam maślanę, zamrożone owoce i już. Jogurt jest po prostu trochę zimny, ale mi to nie przeszkadza. Grudek lodu nie ma. Proporcje sobie ustaliłam, że na pół litra wrzucam dwa większe lub trzy mniejsze owoce np. banan i pomarańcza lub kilka dorodnych śliwek i 2 małe jabłka (ze skórką). Większa liczba owoców robi jogurt kwaśnym. Maślanka prócz roli "zapychacza" ma też zbawienny wpływ na układ trawienny. Jak dla mnie same zalety. I w przypływie głodu taki kubek maślanki, kanapka z białym serem, pomidorem i szczypiorkiem jest absolutnie nieoceniony :). Naprawdę polecam!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Kapara
21 maja 2014, 20:21Mi się wydaje (to jest tylko moje zdanie, ale całkowicie się z nim zgadzam ;)), że spór czy kefir czy maślanka jest jak dywagacje nad tym, czy święta Bożego Narodzenia są lepsze od Wielkanocy. Może teraz jest to moda na kefir, a za chwilę ten sam kefir będzie niedobry. Ja lubię wszystkie mleczne wyroby, a maślankę cenię za skład, smak i konsystencję. Ale co komu pasuje, w duszy gra i smakuje :).
milla.zukowo
20 maja 2014, 23:57a ja właśnie słyszałam, że maślanka to niekoniecznie, ale kefir jest suuuper. Przeczyszcza jelita i ogólnie oczyszcza cały organizm. Na chudzianka.pl/kefir-maslanka-i-warzywa-na-odchudzanie-zdrowie-w-szklance-i-na-talerzu znalazłam ciekawy artykuł o kefirze. Naprawdę interesujące fakty.
Konwalja
5 października 2012, 09:40pycha! dotąd zapychałam się kefirem albo mlekiem z owocami, ale rzeczywiście maślanka to lepszy pomysł! :)
kllaudynka
5 października 2012, 08:44Nie no, chyba wypróbuję. Już myślałam, że nigdy nie uda mi się zawitać na Vitalii, nareszcie jestem :0
Kolorcia
4 października 2012, 19:58na maślankę też "wpadłam", zauważyłam, że gdy piłam ją do obiadu, byłam wręcz napchana. Uwielbiam maślankę niestety z solą i czosnkiem. Piszę o soli "niestety", bo zatrzymuje wodę w organizmie.
Kapara
3 października 2012, 21:11Pamiętajcie tylko, że chodzi o maślankę NATURALNĄ. Żadne tam maślany pseudoowocowe. Tamte są słodzone ponad miarę. Zobaczcie zresztą na ich kaloryczność. I wszystko będzie jasne :).
Windsong
3 października 2012, 20:27... no to do sklepu po maślankę :)
eludek
3 października 2012, 11:41Wracam do maślanki!
mimiiii
3 października 2012, 07:49dzisiaj kupie maślankę i spróbuję.
kula.anula
2 października 2012, 21:51Muszę koniecznie spróbować, jak zwykle fajny wpis, pozdrawiam:)
skorpio77
2 października 2012, 21:45Muszę spróbować maślanki. Może i mi tak posmakuje. Pozdrawiam.
AMORKA.dorota
2 października 2012, 20:11JESTEM PEŁNA PODZIWU.....TEŻ ROBIE TAAKIE MIKSY MAŚLANKOWE Z OWOCAMI I OTREBAMI I RZECZYWIŚCIE PYCHA....POZDRAWIAM.
cambiolavita
2 października 2012, 19:48Masz zupelna racje! Ja tez bardzo lubie maslanke, ale niestety we Wloszech, gdzie mieszkam jej nie ma :/ Pozostaja mi jogurty naturalne...