Jestem tu znów bo wiem, że mam problemy z prawidłowym odżywianiem:
-jem kompulsywnie
-jem w stresie
-jem gdy mam dola
A że za mną 2 trudne psychicznie lata to jest jak jest. Były to 2lata gdzie straciłam całkowicie kontrole nad życiem, los robił mi pod górkę cały czas, depresja, operacja, choroby i rehabilitacja dziecka. Nie pisze tego żeby się usprawiedliwiać po prostu wiem ze złe emocje, smutek, żal, samotność w związku skutkowały tym ze na pocieszenie wciskalam w siebie tony cukru. Kawa z mlekiem i czekolada to było moje paliwo. Zniszczyłam swoje ciało widzę to, wiem to, jestem na siebie wściekła za to.
Dziś czuje się lepiej. Słońce w końcu wstało po nocy. Odzyskam siebie- taki jest plan. Nie będę na końcu łańcucha pokarmowego rodziny. Tez jestem ważna, tez mam swoje potrzeby, koniec „matkopolkowania”, nie chce wzbudzać litości, nie będę żałosna i smutna bo to nie ja. Nie wrócę do „starej siebie” sprzed tej lawiny zdarzeń to nie możliwe, zawsze będę ten bagaż doświadczeń za soba ciągnąć ale chce więcej plusów niż minusów w moim życiu.
Berchen
22 maja 2019, 00:21wspolczuje ci bardzo, podobnie bylo u mnie , trwalo duzo dluzej i w zasadzie problemy sa nie zamkniete, wiec cienko mi idzie odchudzanie i dbanie o siebie, doskonale rozumiem ten mechanizm i probuje sie w tym znalezc. Nie jest latwo, zycze ci bys ty szybciej uporala sie ze wszystkim, jestes mloda, wiec moze bedzie to plusem i w mig wrocisz do formy. zycze ci sukcesu:)