Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sesja, ferie, dieta


Bardzo Dawno nic nie pisałam wiec po krótce opisze to co się działo.

1. Sesja była ciężka, nerwów było co nie miara, myślałam ,że w tym semestrze mi sie nie uda. Naprawdę byłam przekonana ,że dam za przeproszeniem dupy w tej sesji bo przez problemy miłosne przez cały semestr nie skupiałam się na nauce. W dodatku był straszny przedmiot , którego nikt nie kumał czyli statystyka. I ze statystyka jest historia niewiarygodna. Dużo sie jej uczyłam ale miałam wrażenie ,że i tak nie zdam bo prawie wszyscy nie zdali w zerówce. Przyznam ,że nawet nie chciałam isc na egzamin bo wiedziałam ze nie zdam. Kłania sie tu tutaj brak wiary w siebie bo jak sie okazało dostałam 4+ . nie mogłam w to uwierzyć. Co przykre zabrakło mi tylko 0,2 pkt do 5. to mniej niż pół punktu, mogła podciągnąć do piątki... no ale cóż. pochwale sie ,że jedno zadanie zrobiłam najlepiej ze wszystkich (egzamin pisały 2 kierunki studiów). Reszta przedmiotów też poszła dobrze. Średnia ocen to 4,35.    Jest to moja najlepsza średnia na studiach a najmniej sie w niej uczyłam ( co nie oznacza ,że uczyłam sie mało)

2. Miałam ponad tydzień wolnego więc postanowiłam ,że gdzieś pojadę odpocząć. Padło na Zakopane. Pojechałam z chłopakiem. Dużo spacerowaliśmy po dolinach ( po 7/8h),polecam doline białego potoku, wygłupialiśmy się (wrzucanie w zaspy śnieżne nigdy sie nie nudzi), wieczorami piliśmy drinki i oglądaliśmy filmy. Niestety nie było tak idealnie bo ja sie ciągle źle czułam (żadne leki nie pomagały na ból głowy a czasami brzuch tak mnie bolał ,że ledwo chodziłam). Chłopakowi humor psuli jego rodzice wiec i mi ( o jego rodzicach można książkę napisać, są naprawdę stuknięci). Ogólnie wiec było tak średnio. Gdyby nie Ci rodzice i konsekwencje (chłopak sie musiał od nich wyprowadzić po wyjeździe) byłoby bardzo fajnie. 

3. A dieta poszła w cholerę. no niestety, podczas sesji nie miałam do tego głowy ani czasu. Na wyjeździe tez nie miałam jak przestrzegać diety bo nie mieliśmy do dyspozycji kuchni. Jedliśmy pyszne domowe obiadki w pensjonacie. W efekcie przytyłam.... minął miesiąc odkąd wykupiłam dietę na vitali a nie schudłam. tzn to schudłam to przytyłam. Ale biorę sie za siebie.

  • Keepcalmandschudnij

    Keepcalmandschudnij

    26 lutego 2015, 15:58

    Teraz juz nie ma sesji wiec do roboty !

    • kami-666

      kami-666

      26 lutego 2015, 20:33

      wiem i już sie wziełam :) byłam na zajeciach TBC i zapisuje sie dzisiaj na silowni bo wf raz w tyg to za mało

    • Keepcalmandschudnij

      Keepcalmandschudnij

      26 lutego 2015, 20:48

      no i super :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.