Pierwszy dzien minal bezbolesnie, glownie dlatego, ze byl bardzo zajety. Niestety maz probuje mnie skusic jam roly poly and custard. Skonsumowalam dzis jakies 1400 kalorii. Max ma half-term I zaprowadzilam go do holiday club, funkcjonuje taki przy jego szkole. Marudzil :"dlaczego nie mam mundurku? Nie moge isc do szkoly bez mundurku!"
Dean chce zapisac Maxa na jakis sport. Problem polega na tym, ze on ma cztery lata, a wiekszosc lekcji i klubow jest dla pieciolatkow i starszych. W dodatku mieszkamy w malej miejscowosci, wiec wybor ograniczony. Dostalismy ulotke zajec Ju Jitsu , zadzwonimy tam.