Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Back to back
14 czerwca 2012
Swietnie, swietnie. Bylam dzis u poloznej. Stwierdzila, ze dziecko jest ulozone "back to back", plecki rownolegle z moimi plecami, trudniejsza pozycja do porodu. Moze potrwac dluzej, moze byc potzrebne wspomaganie a nawet cesarka. Nie pododba mi sie to zupelne.Moze jeszcze male sie odwroci. Termin dokladnie za dwa tygodnie. Przy okazji dowiedzialam sie, ze dziecko jest duze. Zwazyla mnie, po raz drugi w ciagu ciazy: 82kg. 17kg przyrostu wagi. Duzo. Jestem zirytowana.
mariamelia
16 czerwca 2012, 21:08Witaj, przeczytałam u Ani, że boisz się cesarki. Ja mialam cesarke przy pierwszym dziecku i porównując potem z porodami naturalnymi - wcale tak źle nie było;) Każda z metod ma swoje plusy i minusy, swoich zwolenników i przeciwników. I to boli i to boli i po tym się dość szybko dochodzi do siebie i po tamtym. Mnie najbardziej było żal braku kontaktu z córeczką i tego, że była beze mnie wtedy - bo cesarka byla nagła, ale zaplanowane cesarki to raczej sa w znieczuleniu i ze swiadomoscią matki. Dlatego chciałam potem rodzić naturalnie. Każdy z trzech porodów miałam skrajnie inny :) Mam nadzieję, że maluszek się przekręci, a podjęta decyzja lekarska odnośnie porodu będzie najlepsza dla Was obu:)
Foora
15 czerwca 2012, 08:01Ułożenie dziecka jest rzeczywiście niezbyt komfortowe do porodu, szczególnie pierwszego, ktory zazwyczaj jest trudniejszy. Bardzo kompetentna położna,że to zauważyła i zwróciła Ci na to uwagę. Moja koleżanka 3 dni się męczyła w bólach, dopiero ktoś z personelu wpadł na pomysł by zrobić usg i okazało się ,że dziecko ma położenie back to back, natychmiast zrobiono jej cesarkę, bo ciało miała już tak wycieńczone że i tak nie dałaby radę urodzić nawet kilograma dziecka. Powiedziała Ci położna,że dziecko jest duże? Mi też mówili,że Szymon jest duży, a okazał się ksiązkowym 3,5 kg bobasem:) Więc to nie zawsze reguła. Błąd w określeniu wagi jest bardzo duży- 20%, to tak jakby określić wagę kogoś, kto siedzi w wannie w łazience tylko po wyglądzie jego spodni, hehehe. Kochanie dziś rano o Tobie myślałam. Nie śpię już od 5 rano. Zastanawiałam się czy Ty już przypadkiem nie urodziłaś:) A waga? No co Ty!!! Ja jestem w 27 tyg i ważę juz 75 kg! nie wiem czemu, ale jakoś mnie to nie przeraża jeszcze. Zakładam,że przytyję sobie 15 kg tym razem, więc rodzić będę ważąc grubo po 80 kg. no i co z tego? Schudnę. I Ty też schudniesz! Ale będziemy mamami i jakoś ostatnio znów zaczyna mnie to cieszyć. Bardzo:))))
Piramil77
14 czerwca 2012, 12:28identyczne ułozenie miałam i błagałam Boga zeby sie nie odwróciło ! bo grozi to uduszeniem sie dziecka jego własną pepowiną ! Ja mialam cesarke :) powodzenia :)))