Ajaj.. no i stało się, po latach spędzonych na podziwianiu innych , po sukcesach i porażkach czas się tu pokazać, oficjalnie. Nie tylko bezpiecznie po drugiej stronie ekranu.
Etapów odchudzania mam za sobą kilka jak nie kilkanaście, właściwie czuje się jakbym całe życia była na diecie. W 2005 był szał na Kopenhaską , wszystkie koleżanki w pracy były na tej diecie i chociaż nie było wtedy źle, ważyłam ok. 65 kg przy wzroście 169 to tez się odchudzałam, spadło 9 kg i chyba totalnie rozwaliło mi metabolizm. Potem dwie ciąże, na pierwszej 30+ ( TAK !!! ) 30 kg na plusie, do dzisiaj się widzę jak włóczę nogami z wielkim brzuchem i zajadam kolejną bułę bo przecież dzidziuś potrzebuje, he he. Potem kolejna dieta - udało się zrzucić te 20 kg nadbagażu i na chrzciny byłam "laska". Potem drugie dziecko, zdiagnozowana cukrzyca ciążowa wiec ścisła dieta i tylko 7 kg na plusie. Niestety jak tylko przestałam karmić zaczęłam jeść niezdrowo i zdecydowanie o złych porach wiec większość sobie wróciła.
Teraz dzieci urosły, czas mija a ja mam wrażenie ze straciłam ten czas, że nawet jeśli codziennie bym zrobiła cos małego w drodze do ładnej figury to dziś bym miała chociaż połowę tego co sobie wymarzyłam.. a ja tkwię w jakiejś zamkniętej pętli , co mi 2 kg zejdzie to 3 przybędzie. Ciuchy stają się za ciasne i chociaż szafa pęka w szwach to nie mam co ubrać. :(
Chce się z tego uwolnić, chce wyglądać chociaż przyzwoicie , dla siebie, dla dzieci , dla męża.
Co robię teraz? Staram się ( czasem bardziej, czasem mniej) jeść zdrowo, nie podjadać , nie kupować gotowego jedzenia. Trochę ćwiczę – trochę to zdecydowanie za mało. Niestety mam pracę siedzącą, i to mi zupełnie nie pomaga.
Wierzę w Was, we wsparcie, w motywację jaką dajecie i mam wiarę że to się uda i nie będę musiała kupować kolejnych spodni w większym rozmiarze. Dolega mi jakieś 8-10 kg. bardzo mi dolega..
Dziękuję za uwagę i żegnam się optymstycznym akcentem!
Kam_czatka
Tormiks
30 października 2018, 12:11Ja mam bardzo podobnie, ciągle coś się przeciąga . .. Tym razem mam mocne postanowienie i motywację...Pozdrawiam
malgoska_fitka
30 października 2018, 11:43Na pewno dasz radę, nic straconego, każdy dzień jest dobry żeby zacząć coś nowego lub odwrócić życie do góry nogami. Powodzenia :*
Kam_czatka
30 października 2018, 11:56Pierwszy komentarz na pewno zostanie zapamiętany i wzięty do serducha :) Dziekuje bardzo.